sobota, 28 lutego 2015

W oczekiwaniu na Wiosnę.

Dziś po długiej nieobecności - post na rozgrzewkę palców.
Wiele razy przymierzałam się do napisania tekstu. Zdjęć z różnych wojaży zebrało się bez liku i ... być może ta ilość była ciążąca aby z czymkolwiek ruszyć. Bo jak przyszło do wybierania dobrych ujęć a potem obróbka to aż mi ręce opadały i znów odkładałam w czasie. Wiosny jako takiej na rabatach jeszcze nie ma - ot kilka kępek przebiśniegów. Na razie nie będę rzucać się na nie z obiektywem z obawy iż wystraszę je i podmarzną. Niech Zima jeszcze o nich nie wie.

Dlatego też dziś postanowiłam ruszyć z łatwym tematem - z niezapominajkami na dzbanku.
Przez cały czas równoległy z ogrodowaniem moja kolekcja kwiatowej porcelany powiększa się w sposób delikatnie kontrolowany. Parapet dzbanków herbacianych powoli przypomina zagęszczenie cienistych rabat ze swawolnymi siewkami. Kompozycję tą staram się urozmaicać różnorodnymi planami i piętrami różnych wysokości.
I tak tło wzbogaciło się o nadzwyczajnie duży dzbanek, niegdyś używany do podawania gorącego barszczu biesiadnikom. Dla uzmysłowienia niebywałej wielkości trzeba Wam wiedzieć, że ma ponad 2 litry pojemności. By zrobić w nim herbatę musiałabym dwa razy zaparzać wodę w elektrycznym czajniku !



Na razie nie prezentował się na stole, jest zbyt ciężki sam w sobie z powodu grubej i masywnej porcelany. A co dopiero napełniony gorącą wodą ?!



Wciąż go podziwiam, fikuśne ucho z płatkiem, pogrubione ranty w dole i górze korpusu. Forma zacna i prosta. Girlandy drobnych kwiatów niezapominajki kaskadą spadają w dół łodyżkami zaczepione o splecione wianuszkiem listki szczawika zajęczego (Oxalis acetosella). To bukiet bylin zerwanych z leśnego źródliska. A co najważniejsze - wzruszający obrazek jest po obu stronach, by każdy z domowników mógł być czarowany urodą dzbanka.



Kwintesencją wzoru jest powtórzenie bukietu na pokrywce. Te same jasno zielone listki szczawika z wysuwającymi się poza grupę kwiatami niezapominajki.