sobota, 30 kwietnia 2016

Jak okiem sięgnąć.

Wszędzie pierwiosnek, gdzie nie spojrzeć pierwiosnek lekarski (Primula veris). Praktycznie na każdej rabacie kwitnie usytuowany w szeregu na brzegach rabat. Nie pamiętam kiedy zostały posadzone pierwsze trzy kępki kupione w markecie ogrodniczym ... 2006 roku ? Od tego czasu rozszedł się po całym ogrodzie. Na początku poprawnie wycinałam małymi nożyczkami przekwitające kwiatostany - niewolnicza praca. Potem dałam sobie z tym spokój, ponieważ i tak pierwiosnków przybywało. Teraz po młodych siewkach jeżdżę pazurkami - jedne plewiąc a drugie rozwłóczając po powierzchni zwiększając zasięg występowania. To, że rosną gęsiego to właśnie zasługa pazurków, którymi lekką glebę rozsuwam na boki a wzdłuż obrzeży rabat zostaje najwięcej materii organicznej z zamuflowanymi nasionkami. To idealna roślina do mojego ogrodu, której nie straszne chwilowe podmakanie lub wręcz stanie "nogami" w wodzie.

Nie ma co tu deliberować, to wszystko trzeba po prostu zobaczyć !










Tak wygląda ów winowajca ;)




poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Kwietniowe chłody.

Bez żartów ... końcówka kwietnia a tu zimniej niż zimą bywało. Zaraz po zejściu śniegów powiało przyjemnym ciepełkiem utrzymującym się przez parę dobrych tygodni - co sumiennie wykorzystałam na mycie okien i balkonów. Nikt nie spodziewał się, że początek kalendarzowej wiosny przyniesie przygruntowe przymrozki. Daję słowo - widziałam kierowców skrobiących szyby samochodów. A przecież aura przyzwyczaiła nas do braku przedwiośnia za które uważam obecne chłody.
Rośliny na rabatach w pełnej gotowości, a te które już kwitną na pewno nie będą opalone bezpośrednimi promieniami słońca. Jedyne słońce widzę w ostrym odcieniu żółci pełnych kwiatów narcyzy 'Tahiti'. Z jednej strony cieszę się z tych chłodów - wiosna z bogactwem kolorów będzie trwać dłużej.



niedziela, 24 kwietnia 2016

Przegląd nowości.

W ciągu trzech poprzednich sezonów kolekcja bruner wielkolistnych (Brunnera macrophylla) wzbogaciła się o kilka nowych egzemplarzy. Uważam je wciąż za nowości ponieważ nie rozrosły się na tyle aby uważać je za zasiedziałe. Chociaż taka 'Henry's Eyes', mimo że posadzona w zeszłym roku - dała spory samosiew gruntownie przeze mnie wyplewiony. Na kwiatach dopiero z bliska widać białe obwódki płatków odróżniające odmianę od gatunku. Z daleka nie widać różnicy, obwódki nawet nie dają efektu rozjaśnienia błękitu. Ot taka ciekawostka.





Natomiast kwiaty odmiany 'Alba' są bardzo wyraziste na tle zieleni liści, gdyż biel płatków jest idealna. Kępka dość niska w porównaniu z innymi odmianami i jakaś nie za bogata w kwiatostany. Pomimo, że rośnie w jasnym cieniu skryta za altanką - płatki w niektórych miejscach są zbrązowiałe. 




Co innego odmiana 'Mr. Morse', srebrny rysunek liści rozjaśniony bielą kwiatów jest ciekawy i widoczny z daleka. Ta część ogrodu jest świeżo po plewieniu i powierzchnię gleby nie zdążyłam zaściełać ściółką. Na tle grubej materii organicznej efekt będzie jeszcze ciekawszy. Wielkość kwiatów jest porównywalna z odmianą 'Alba', może ma więcej kwiatostanów.





Myślę, że to sprawa dość chłodnej wiosny, bo wilgoci w ziemi i zasobności na pewno im nie brakuje. 'King's Ransom' jasną poświatą odbija się na tle podmokłej rabaty.

środa, 13 kwietnia 2016

Temat goni temat.

Wciąż jestem do tyłu z pracami wiosennymi. Ostatnie rabaty nie oczyszczone z resztek roślin zaschniętych po zimie, a początek przydałoby się oplewić. Do tego dochodzą większe i mniejsze podziały bylin masowo wzrastających tu i ówdzie, starych kęp host na których łamią się łopaty. Delikatne przerwanie i poskromienie zadarniaczy, przycięcie przemarzniętych gałązek i ewentualne uzupełniające dokupienie kolejnych krzaczków jagody amerykańskiej.
A w między czasie chciałoby się poleniuchować ciesząc oczęta coraz częstymi oznakami wiosny. Wszak praca w ogrodzie nie polega tylko na patrzeniu i podziwianiu roślin w pozycji kucznej z pazurkami w ręku.
Czasem chciałoby się pokucać ot tak sobie dla przyjemności by rozkoszować się widokiem kwitnących w pełnej krasie serduszek kapturkowatych (Dicentra cucullaria):



Rozpłynąć się w zachwycie nad złoto rudymi blaskami w kruchych liściach jeffersonii (Jeffersonia dubia) kontrastujących z sino błękitnymi płatkami kwiatów :



Bo u drugiej jeffersonii (Jeffersonia diphylla) kwiaty praktycznie przekwitają i zaraz zamienią się w pomarańczowe torebki nasienne:



Chciałoby się załamać ręce nad kępką zawilca żółtego (Anemone ranunculoides), który niegdyś skupiony w mocną słoneczną plamę teraz "rozszedł się" punktami pod murkiem:



W końcu coś podnoszącego na duchu. Otóż przywarka japońska 'Moonlight' (Schizophragma hydrangeoides) na całej masie gałązek zadowalająco puszcza młode listki, jak nigdy bez uszkodzeń mrozowych. W poprzednich latach suche pędy były w przewadze, a na kwiaty które widziałam w fazie sklepowej nie było szans. Teraz mogę wyglądać kwiatostanów - kaszki w otoczeniu sercowatych płatków:

Ewenement.

Od kilku sezonów przypatruję się kępce zawilca gajowego (Anemone nemorosa), który przybrał nietypowe zabarwienie liści. Znajomi ogrodnicy radzili, aby kępkę przenieść w inne miejsce by sprawdzić czy za niecodzienne zabarwienie odpowiedzialne jest podłoże. Jeśli na nowym stanowisku zawilec utrzyma zabarwienie, mogłabym z powodzeniem oznajmić wszem i wobec iż posiadam nową odmianę. Mogłabym ją sobie nazwać według uznania lub dla potomnych nadać nowości moje imię. To dopiero byłaby gratka, iście okaz kolekcjonerski ... zawilec gajowy 'Miłka' !

Tyle, że jak na razie wciąż rośnie w tym samym miejscu a ja nie nadążam w obrobieniu prac wiosennych ...


poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Lazurowy brzeg.

Coś zubożała mi w tym roku połać ułudki wiosennej (Omphalodes verna), nad czym ogromnie boleję. Bywały sezony, że występowała z brzegu i wąsami szeroko rozłaziła się na kostce podjazdu. Łatwo ją było wtedy odciąć i zasiedlić nowe miejsca.




Nie mam pojęcia czemu w tym roku dotychczas piękny lazurowy brzeg wąskim pasem skupił się zaraz koło ogranicznika. Być może hortensja pnąca gęstymi gałązkami z liśćmi robi zbyt duży cień i ułudka ciśnie się na przód do słońca. Dodatkowo niechciany śniedek baldaszkowaty (Ornithogalum umbellatum), którego mimo tępienia wciąż przybywa dodatkowo wybiera piękną ułudkę. Hmm, trzeba będzie wspomóc rozrastanie się lazurowych kwiatuszków.


niedziela, 10 kwietnia 2016

Samoistne zestawienia.

W starym ogrodzie, gdzie rośliny rządzą się własnymi prawami bez porozumienia z ogrodnikiem - takie zestawienia są na porządku dziennym. Nie powiem, sama się do nich przyczyniam drapiąc pazurkami chwasty i mimowolnie rozdzielam narosłe kępy krokusów. Potem wiosną trafiam na takie obrazki szafrany wiosenne (Crocus vernus) w stylu mix.

Odmiana 'Jeanne d'Arc' w uścisku z 'Grand Maitre':



Ten sam 'Grand Maitre' pospołu z 'Pickwick':


Gdzie indziej kokorycz pełna (Corydalis solida) i niebieska cebulica syberyjska (Scilla siberica):


Lub zdominowany 'Grand Maitre' i kokorycz pełna (Corydalis solida):


Do zestawień ochoczo dołączają byliny. Miodunka lekarska (Pulmonaria officinalis) wtulona w odmianę 'Jeanne d'Arc':


W słonecznych wystawach krokusy przekwitają a rabaty zmieniają się dynamicznie. Na próżno wypatrywać kolorowych szafranów - ich miejsce ochoczo zajmują wszechobecna kokorycz pełna z miodunką lekarską: