Już nie mam złudzeń, lata nie cofnę. Jesień nadeszła zdecydowanie.
Skończyły się wakacje i tylko wspomnienia pozostały. Ogród cichnie, pokrywa się pajęczyną. Figlarni śpiewacy odlecieli w cieplejsze rejony świata.
Promienne kolory zachodzą czerwienią ...
Rdest pokrewny Polygonum affine licytuje się z Imperatą cylindrica 'Red Baron' na ognistości.
Pięknie, chociaż z lekka nostalgicznie ...
OdpowiedzUsuńUjęłaś sedno jesieni - piękna acz nostalgiczna !
UsuńAleż pięknie - posadzone, opisane, sfotografowane :)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić zasiedziały czas, miesiąc się kończy a ja mam jeden wpis.
UsuńZupełnie pozbawiłam moich obserwatorów wieści z ogrodu, muszę się poprawić ;)
U Ciebie jesień dopiero w powijakach - wszystkie roślinki jeszcze takie dorodne:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Część już przycięłam, gdyż wylegały na inne. Takie powiedzmy irysy syberyjskie - wyglądały jak snopki siana. A przecież inne rośliny też chcą złapać ostatnie promienia słońca przed ostatecznym nadejściem Zimy.
UsuńBardzo miłe dla oka widoczki.
OdpowiedzUsuńTakie trochę zakurzone ... zamglone ... jesienne.
Usuń