niedziela, 29 stycznia 2012

Jak ślepej kurze ziarno.

Powiedzonka do zaistniałej latem sytuacji można wyliczyć kilka. Niemniej jednak Lunathyrium japonicum trafiło do mnie prawie przypadkiem, bowiem tej paproci nie miałam na liście poszukiwanych. Owszem, widziałam gdzieś w sieci, ale jakoś nie przemawiała do mnie. Namówił mnie jednak kolega biegły w paprociach.
Przyznać muszę, że nie miałam pomysłu gdzie posadzić docelowo roślinę. Pewnie dlatego, że na obdarowanie nie byłam przygotowana, ale ponieważ od dłuższego czasu nosiłam się z zamiarem przerwania licznych siewek ciemiernika, porządkowanie przyśpieszyłam. W pierwszym tygodniu gdy nieco zmaltretowana dzieleniem kępy trafiła na czoło rabaty, przecierpiała kilka dni ze smętnie opuszczonymi pędami. A słoneczko przygrzewało, kilka listków przypaliło i paproć dostała własny kosz wiklinowy dla stworzenia prześwietlonego cienia. Już miałam przenieść gdzieś w głąb, lecz pod koszem paproć wyprostowała się i miejsce widocznie przypasowało. Z dnia na dzień piękniała w oczach, kolejne młode pędy z żywo zielonymi listkami przyciągały wzrok przechodniów, aż paproć zaskarbiła sobie moją przychylność.





sobota, 28 stycznia 2012

Nastała zima.

Spadł długo oczekiwany śnieg, który swą czystością rozweselił ponury dotychczas świat. W raz z iskrzącym się od mrozu śniegiem pojawiło się radosne styczniowe słoneczko.
Śniegu jest niewiele, podjazd był raz czy dwa odśnieżany szuflą, ale na rabatach zalega ponad dwadzieścia centymetrów białej kołderki. O rośliny jestem więc spokojna, nie zagrozi im spory mróz w nocy.
Najbliżej domu z zasp po odśnieżaniu wystają najwyższe byliny zimowego ogrodu:




Coraz dalej idąc w głąb widać grubszą pokrywę. Dotychczas kolorowa żurawkowa rabata ozdobiona sporadycznymi owocostanami tawułek i sztywnymi nasiennikami host tonie w mroźnym cieniu.




Rabata słoneczna podmokła pełna blasku słońca, a pozostawione kępy traw przygniecione śniegiem wyglądają jak nieudane snopki siana. Pstry krzew bukszpanu wyznacza jej kres i wskazuje dalszą drogę.





W sadzie natomiast totalna cisza.
Gdyby nie nasienniki host i wystające kamienie wyznaczające krańce rabat to gładź śniegu byłaby bilardowa. Aż miło przystanąć z twarzą wystawioną na grzejące słoneczko.






Lista poszukiwanych.

Każdy ogrodnik ma taką tajną listę. Albo w głowie lub na papierku, na którym skreśla i na nowo dopisuje poszukiwane rośliny. Śledzi nowości w sieci, podpatruje rabaty znajomych a listy nie widać końca.
Zeszły sezon zaowocował w większość paprociowych chciejstw, ale i w tym roku trafiły się kolejne perełki.

Szczególnie zadowolona jestem z dorodnej sadzonki Polystichum setiferum 'Congestum' z krakowskich zakupów. Niska, ale niezwykle gęsta w pędy odmiana paprotnika szczecinkozębnego ma przepiękny odcień żywej zieleni. Krzaczastego wyglądu nadają jej stłoczone blisko siebie w jednej płaszczyźnie listki, a rdzawo owłosiona podstawa kępy widoczna jest głównie wiosną.




niedziela, 8 stycznia 2012

W szarym ogrodzie.

Wiatr przegonił kolejną deszczową chmurę, ale słońce wcale nie wyszło. Ciemna i lśniąca od wilgoci ściółka pochłania wszelkie prześwity nikłych promyków. Jednak i w takim szarym ogrodzie znajdą się zielone rośliny.
Polystichum braunii z sezonu na sezon coraz większy dumnie unosi sztywne brązowe pędy bogate w drobne listki. Najmłodsze liście w środku kępy wciąż zachowały żywy odcień świeżej zieleni. Aż miło na niego popatrzeć z bliska podziwiając kunszt natury.





Zakupiona bez nazwy.

Nastała dziwna pora roku, ni to jesień, ni zima, przedwiośnie ? Nie było konkretnych mrozów, szufle do śniegu nieruszane jeszcze tkwią w narzędziowni. Świat szaro bury ...
Na tle zleżałych liści niewiele roślin tkwi w dobrej kondycji. W tym momencie najwięcej zyskują paprocie o sztywnych, odpornych na niesprzyjające warunki liściach.
Dryopteris cycadina syn. atrata kupiona jako bezimienna w ogrodniczym supermarkecie stała się gwiazdą w cichym ogrodzie. Rozjaśnione rzadko operującymi promieniami słońca pióra liści połyskują lekkim odcieniem żółci. Patrząc na tę paproć mam wrażenie, że jest zadowolona z zachmurzonego nieba i przelotnych deszczy. Szeroko rozpościera pędy odsłaniając uśpione pąki wewnątrz kępy.