Czy może być coś gorszego niż śniedek baldaszkowaty w ogrodzie ? Chyba już tylko podagrycznik, choć z tym można powalczyć wydłubując starym widelcem pełzające po powierzchni ściółki ukorzenione pędy. Ornithogalum umbellatum, bo to on jest moją zmorą - nawet jak wyrwę za zielone liście podhaczając trójzębem korzenie, to i tak kilka małych drobniutkich cebulek zostanie w glebie, z których roślina odrodzi się jak mitologiczna Chimera. Liśćmi upodabnia się do wdzięcznych szafirków lub krokusów i za plecami zdaje się ze mnie naigrawać.
A taki wydawałby się bezbronny, taki miły i radosny !
Z pozostawionych okrągłych cebulek, które łatwo turlają się po glebie w nieznanym kierunku wyrośnie cienki pojedynczy liść. Tylko Kopciuszek miałby cierpliwość skubać zielone nitki, które szybko obezwładnione niewiadomym sposobem potrafią wzmocnić cebulkę. I tak w kolejnych latach śniedek tym razem zajmuje niszowe miejsca w zakamarkach wśród kamieni podjazdu. A stamtąd już tylko buldożer i ekipa budowlana robiąc rewolucje da radę usunąć intruza podczas kładzenia kostki.
Ubawiłam się niesamowicie. Widzę ,że mamy tę samą zmorę w ogrodzie. tylko ,że ja odpuściłam. Jedyne co robię , to usuwam im liście zaraz po tym , gdy się zorientuję ,że to nie krokusy tak pięknie mi się rozrosły w kępkę. Jakiś czas temu doszłam do wniosku , że skoro one tak kochają mój ogród to muszę tę niechcianą miłość jakoś znosić. W sumie nie są złe ale bez liści:-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa chyba nie pokocham go wcale ... never !
Usuń;)
A są tacy co to kupują, za pieniądze!
OdpowiedzUsuńOch, to ja bym była bogata !
UsuńTaki ładny, a taka paskuda:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
To jest drugie 'ja' tej rośliny - dwulicowość ;)
UsuńKilka lat temu teściowa obdarowała mnie cebulkami tych "ślicznych kwiatuszków" a ja nieświadoma posadziłam ... Do dziś przeklinam ten dzień :)
OdpowiedzUsuńHaha, ja natomiast nie pamietam skąd wziął się u mnie. Może po poprzednich właścicielach posesji. Tyle, że kiedyś był tylko przed domem, w tym roku widzę ekspansję na inne rejony ogrodu :\
UsuńA ja właśnie wczoraj zostałam obdarowana na własne życzenie..., chyba posadzę je na łące
OdpowiedzUsuńChyba jednak na łąkę Pikusiu, nie chciałabym Cię potem ratować dobrymi radami ;)
UsuńDziękuję, tak zrobię :)
UsuńA szczawik? Ten, to dopiero paskuda nie do zwalczenia.
OdpowiedzUsuńSzczawika na szczęście nie odziedziczyłam ani nie wprowadziłam do ogrodu. No chyba, że taki brązowy niski z żółtym kwiatkiem ... też kłopotliwy.
OdpowiedzUsuńty uważaj, ja je kiedyś skutecznie wyplewiłam (no, parę lat to zajęło;-)), a teraz tęsknię, bo je bardzo kocham! Podrzuć mi garść! Jestem na etapie tępienia melisy... ale lepiej się ogarnę:-)
OdpowiedzUsuńTo jak chcesz czy nie ?
OdpowiedzUsuńNie tak łatwo je usunąć, bo trudno się wykopują. Podejrzewam, że w tej chwili już poszły głębiej w glebę ... wrrrr !
białe kwiaty dla dziewczyny
OdpowiedzUsuńNie mogę pozbyć się tej zmory..tępię sniedka i szafirki od 5 lat bardzo intensywnie bo zaatakowany cały ogród łącznie z trawnikiem.To jest inwazja.Ostrzegam przed tymi roslinami
OdpowiedzUsuń