Swego czasu, jakieś 6 lat temu posadziłam biało kwitnącą serduszkę. Nawet nie pamiętam od kogo dostałam kłącze, lecz do dzisiejszego dnia roślina pięknie się rozpasła. Dostała pasujące miejsce pod trzema perukowcami w pobliżu cieku wodnego. Przez te lata spadające jesienią liście nadały glebie w tym miejscu wspaniałą pulchność, przez którą kruchym kłączom łatwiej się przebijać. Chłód cienia i wilgoć dają wytchnienie wodnistej substancji byliny.
Czasem głowię się nad nazwą owych serduszek, czy to D. eximia var. alba czy może D. formosa 'Aurora' ? Sama nie wiem, niemniej jednak z srebrno zielonego kobierca drobno wcinanych liści jestem bardzo zadowolona. Pędy dumnie wznoszą po kilka kwiatów z fioletowo podbiegłymi wargami a samo kwitnienie sięga prawie końca lata.
Nawet bez oznaczonej nazwy wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak, i szczelnie okrywa ziemię, że nic się do cienia już nie wciśnie. A jak potrzeba to szybko przerwę i odsłonię co zagai. Polecam :)
UsuńU mnie te też nie chcą rosnąć, walczę z nią ponad 10 lat i ciagle kilka pędów, dobre i to bo przez pierwsze lata były dwa pędy. Czemu te serduszka tak u mnie kapryszą mają cień, mają wilgoć, teraz padły mi pędy Coax Dark Red, a tak ładnie się rozrosła.
OdpowiedzUsuńCo do nazwy ...też się męczyłam i już nie pamiętam na które postawiłam
Nie mam pojęcia, czemu nie chcą rosnąć. Albo rosną ładnie a potem klapa.
UsuńMoże jakieś choroby grzybowe ...
Bardzo subtelne roślinki.:)
OdpowiedzUsuńŁadne i wdzięczne :)
Usuń