sobota, 19 maja 2012

Poszukiwanie zakończone sukcesem.

Moja znajomość z tą odmianą zaczęła się jakieś 4 lata temu. Wyszukiwałam w ofertach lepszych szkółek, aż znalazłam i czym prędzej zakupiłam. Jednak sadzonka była jakaś feralna, ponieważ w ogóle nie miała chlorofilu. Była blada jak śmierć, z ziemi wychodziła zupełnie jednolicie żółta i zanim nabrała zielonej jednolitej barwy - męczyła się z każdym padającym na nią promieniem słońca. Koniec końców - ta sadzonka padła po dwóch sezonach.
Potem oglądając w sieci tłumaczyłam sobie żal, że kwiaty zwyczajnie białawo różowe, że ta zieleń taka szarawa - nijaka. Ale to tak mówiłam, żeby mi nie było smutno ...

Aż pewnego razu w łódzkiej szkółce napotkałam ładna sadzonkę, co i brzeg porządnie seledynem podkreślony i wygląd wcale nie chorobliwy miała. Ostatecznie wróciłam z jarzmianką i czym prędzej dokończyłam kopać nową rabatę w sadzie. Dla podkreślenia seledynu liści towarzyszą jej hosty z żółtymi wtrąceniami : 'Fragrant Bouquet' i 'High Society', które gdy jarzmianka zzielenieje nadal będą rozjaśniać kąt za wysoką leszczyną.



12 komentarzy:

  1. Piękna! Ja nabyłam ja jesienią i teraz patrze jak rośnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A całkiem ładnie przyrasta, bez ociągania i grymaszenia ;)

      Usuń
  2. Piękna, nich Ci tym razem zdrowo rośnie:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję aby nie zapeszyć, bo mszyce i inne paskudy czyhają za plecami ogrodnika ;)

      Usuń
  3. Twój blog to istna krynica informacji botanicznych. Będę zaglądać. Dziękuję też za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też dziękuję za najście, proszę częściej ;)

    Pozdrowienia !

    OdpowiedzUsuń
  5. Mszyce na jarzmianki nie "idą", a odmiana pancerna jest. Piękny ten Twój okaz:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nawał mszyc, są dosłownie wszędzie i na wszystkim. Nawet na leszczynie siedzą pod liśćmi małe zielone paskudy i oblepiły spadzią rośliny rosnące w dole krzewu, wrrrr!

      Usuń
  6. Choć niespecjalnie lubię "pstrokate" rośliny, ale na taki okaz bym się pokusiła...ładna...tfu..tfu... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W istocie do tej odmiany słowo "pstrokate" pasuje jak rzadko do której. Szarość zieleni wcale nie przygłusza seledynu młodych liści. Powcinany liść i ząbki na brzegu dodatkowo "roztrzepują" kępkę. Ale trudno, musiałam postawić na swoim i zagrać losowi na nosie ;)

      Usuń
  7. Zapisałam się do Twojego ogródka niestety jako anonima:-) . Lubię cieniolubne , bo mam sporo cienia . Jarzmianka jest bardzo wdzięczna. Rozjaśni cienisty zakątek tymi pstrościami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie szkodzi, nie idę na ilość obserwatorów. Bardziej ucieszę się z Twojego czynnego zaangażowania :)
    W moim ogrodzie jest wiele roślin, i na cieniste i słoneczne rabaty. Ale po zawartości spisu treści uważam, że również skłaniam się ku cienistej części ogrodu.

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)