poniedziałek, 31 marca 2014

Na dobry początek.

Mam nadzieję, że to dobry początek dla mnie. I na zachętę, aby dalej prowadzić bloga. A czym najlepiej siebie samą uhonorować by wznowić działalność, jak nie moim imiennikiem ?!
Tak właśnie - schlebiam sobie miłkiem wiosennym (Adonis vernalis), który od jakiegoś czasu kwitnie w pobliżu podjazdu.


Zaraz przed pierwszymi śniegami jeszcze w zeszłym roku sadzonkę przeniosłam w stanie uśpionym na nowe stanowisko. Dotychczas rósł w miejscu gdzie z tarasu zrzucano śnieg i z powodu dużego nagromadzenia lodowej skorupy - miłek bardzo długo siedział bez echa. Teraz dostał miejscówkę w pierwszym rzędzie twarzą do słońca i widza. Świeci po oczach swą żółtą jaskrawością, a w południe to nawet rozdziawi kwiaty zawijając płatki w spód. Śmiesznie to wygląda - tak bardzo chce się podobać owadom, że aż bezwstydnie odsłania pylniki. Ogólnie kwiat bardzo podobny do suchatków, podobnie niczym z plastiku błyszczą w słońcu płatki.


Poza tym z robotą muszę się spieszyć, bo jak znajomi ogrodnicy nadają - w cieplejszych rejonach kraju - kwiaty gonią kwiaty. Już dość, że wycinając suche liście epimediów niechcący zahaczyłam o kilka pędów z gronowym kwiatostanem. No i parę zwiniętych w piąstki kwiatostanów tarczownicy zgarnęłam miotełką. Wiosna szaleje na całego, co widać w tle.

20 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Mam też siewkę amurskiego od koleżanki. Miał w tym roku zakwitnąć, ale nie sądzę aby zdobył się na kwiaty. Może powinnam dać w bardziej słoneczne miejsce, aby nabrał wigoru ... pomyślę :)

      Usuń
    2. On już dawno kwitł- w lutym...

      Usuń
    3. Niby powinien przebijać się przez śnieg, ale widzisz jaki mój ospały ;)

      Usuń
  2. ...u Ciebie tak pięknie wszystko kwitnie a my dopiero odgruzowujemy zapomniany ogród...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, jak okiem sięgnąć - mam sporo dziur i pustostanów na rabatach - mogłam dokupić więcej bylin cebulowych. U mnie wciąż jakby przedwiośnie. Co mnie w zasadzie cieszy, bo mam czas na uprzątnięcie pozostałości Zimy. Początek kwietnia a ja Wam tu z Zimą wyjeżdżam, ale tak jest - ogród powoli nabiera prędkości.

      Usuń
  3. Powróciłaś z wiosną i to w jakim towarzystwie :))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wreszcie jesteś, coś powoli wiosna do Ciebie dociera :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A niech nadchodzi ale sukcesywnie, bez nagłych wybuchów entuzjazmu :)

      Usuń
  5. Witam Cię bardzo serdecznie.. Z powodu braku nowych postów zadowalałam się poprzednimi, ale to nic , Zawsze wyczytywałam coś nowego.Jak się ma Hogatka. . Mam miłki, które od razu kojarzę z Ladną panią w kapeluszu .Buziaki wiosenne i słoneczne przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło, że pamiętasz zapytać o Hogatkę. A ma się bardzo dobrze, nie przybiera na wadze bo jest zasuszoną staruszką. Ale humor w dalszym ciągu dopisuje i jakby rozum i przenikliwość. Jakiś czas temu znikła nam z domu, szukaliśmy kota po piętrach i w obejściu - wołać nie ma sensu bo głucha. Już myśleliśmy, że poszła w odosobnienie aby dokonać w ciszy żywota a Ona ... weszła do kociej budy pod oknem i sobie tam skautowała :D

      Usuń
    2. Dobre warunki i serdeczność opiekunki i Hogatka doczekała takiego wieku i sądzę że będzie długo cieszyś.

      Usuń
    3. Tak, kot choć czasem niedomaga, ale wciąż pogodność dopisuje.

      Usuń
  6. Witaj, miło, że wróciłaś i to w takim towarzystwie:) Muszę posadzić miłki, to piękne wiosenne kwiatuszki:) Pozdrawiam serdecznie i myślę, że wpadłaś na dłużej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już obmyśliwam kolejne tematy równolegle do pokazujących się bliskim memu sercu kwiatów. Jutro Pan Domu wraca na krótki urlop i jemu poświęcę uwagę.
      Zamierzam choć przymierzyć się aparatem do kilku kępek, aby zebrać nieco materiału. Czuję jak soki we mnie krążą i prostują liście na głowie ;)

      Usuń
  7. Nie narzekaj, że wiosna późno, u mnie niby wcześniej, a miłki bynajmniej nie kwitną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu nie kwitną, mają choć pąki ?
      U mnie wciąż w powijakach amurski dostany dwa sezony temu z ogrodu w Modlnicy :)

      Usuń
  8. Piękne miłki... a gdyby się pojawiły na nich mszyce (czego absolutnie nie życzymy...;-)), to zapraszamy do naszego świeżutkiego posta o tych owadach - inne spojrzenie na sokopijców, pozdrawiamy słonecznie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mszyc się nie boje, ostry strumień wody ze spryskiwacza i lecą na glebę. A tam jest tyle drapieżników, że nikomu nie życzę stać się Calineczką ;)

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)