czwartek, 9 czerwca 2011

Ciotka Kanadyjka.

Sporty kolorowych host czasem różnią się od swych rodzicielek diametralnie a czasem tylko matematyk odróżniłby znikomymi długościami i szerokościami wzorów na liściach. Czasem połakomię się na taką wątpliwą odmianę mając na względzie, że odróżni się w dorosłości. O tym, że naciągnięto mnie na klasykę pod nową wizytówką wcale nie myślę !
Dobrze jest mieć dojście do sieci, aby na mądrych stronach szybko skonfrontować towar z rzeczywistością. Ale nie raz nie ma takiej możliwości. Jednak w przypadku tej hosty wszystko było obejrzane, sprawdzone i obmyślone. Nie ma żadnych pomyłek. Odmianę 'Anne' nabyłam z całą stanowczością i rozwagą, pomimo iż w sieci niczym szczególnym nie różniła się od 'Twilight'.
Dlaczego ? Ano z sentymentu do Ciotki Anni, która będąc panienką pod wpływem sytuacji i nacisków rodziny wyjechała do Kanady. Ale zanim to nastąpiło - jakże świetne miałam dzieciństwo u jej boku. Niewiele starsza i wcale niepoważna pozwalała mi na przebieranie się w długie, bajecznie kolorowe i zwiewne sukienki, które w tamtejszych trudnych czasach przychodziły z Kanady w paczkach. Buty - a jakże, też nosiłam obcasowe i plastikowe korale i bransoletki ! A potem tańczyłyśmy przy węglowej kuchni, a kiedy potknęłam się w zadużych pantoflach pierwszy raz usłyszałam bajkę o Kopciuszku. Tak ... to były piękne czasy Aniu Kochana !





6 komentarzy:

  1. Miłe to co napisałaś, a szczególnie dla osoby o której piszesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Faktycznie, aż mi się łezka w oku zakręciła. Chyba dziś wieczorem zadzwonię do Kanady ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam wrażenie, że jednak 'Anne' odrobinkę się różni od 'Twilight'. Anne dostaje od nadmiernego słońca białych marginesów, a Twilight jeżeli już - to schodzi do jasnego kremu. Ale to moje subiektywne odczucia, bo mam je na różnych stanowiskach...

    OdpowiedzUsuń
  4. Być może 'Anne' ma delikatniejszą blaszkę. Moja rośnie ocieniona wysokim orzechem włoskim i światła ma tyle ile zachodzące słońce nisko zajrzy pod konary, natomiast 'Twilight' - za jabłonką gdzie już o 15 świeci rozgrzane słońce.
    'Anne' pomimo lepszego miejsca gdzieniegdzie ma spopielałe brzegi.

    OdpowiedzUsuń
  5. czy jest sens rozczulac się nad takimi drobiazgami.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakimi, o które drobiazgi Ci chodzi ?
    O małe różnice między wzorem na liściach obu host, przypaleniem brzegów czy też powód zakupy odmiany 'Anne' ?

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)