Nowy, nie nowy ... już wyjałowiony, czyli podrośnięty. Wcześniej nie fotografowany bo zbyt ruchliwy. Teraz słoneczko grzeje więc kotę można zastać w bezruchu.
Czasami się jej przestraszę w ogrodzie, gdyż w maskującej szacie czasem niezauważalna na tle ściółki. Za każdym razem gdy przyglądam się jej twarzyczce - nie dowierzam, że to kot z mojego domu. Przyzwyczajona jestem do posągowych kruczków mruczków.
Zapowiada się na niezłą pracownicę, zdała egzamin łapiąc myszkę. Umie też grzebać po łokieć w krecich kopcach !
Ogólnie pełno jej w ogrodzie, biega wzburzając suche liście do lotu, skacząc po drzewach pomrukuje dodając siebie animuszu.
Na razie jeszcze płochliwa i trwożliwa, ale będą z niej koty :)
Gdybyś do pracownicy potrzebowała dobrze wychowanego i inteligentnego reproduktora,to daj znać!Przyjadę ze swoim.Czarno-biały,mniej wojownik bardziej romantyk ;-)
OdpowiedzUsuńŻe niby kocur dobrze wychowany ? Nie ma takiego czegoś, to jak czarna biel ;)
UsuńTo urocza kicia. Będziesz miała z niej pociechę :-). Pozdrawiam i cieszę się, że nie ma tych okropnych literek.
OdpowiedzUsuńUrocza pomocnica :)
OdpowiedzUsuńJa reką szuram i gniotę suche liście a Lusia rozpapierzonymi pazurkami przebiega mi przez rabatkę. Nie muszę opowiadać co robi z zagrabionymi kopcami lisci z trawą. Psotnica jedna !
UsuńŁadnie pozowała :)
OdpowiedzUsuńWYJAWIONA?? co za słodkie słowo, skąd się takie wzięło? O moim małym kocie, jak miał pół roku, Pan Złota Rączka mówił, że jest "pusty" o_O
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, iż słowo zaczerpnieto chociażby od jałowego gazika, czyli pozbawianego wszelkich form życia aby skaleczenie nie zostało zainfekowane.
UsuńAch, teraz widzę swoją literowkę, tam miało być wyjałowiona !
Usuńto znaczy zatem, że wysterylizowana? Czy tak się mówi na kicie w pewnym wieku, jak krówki jałówki? ale drążę;-)
UsuńMoja kicia nie jest w pewnym wieku, to młoda koteczka po pierwszej rujce. Nie słyszałam tego powiedzenia - krówki jałówki ;)
OdpowiedzUsuńKoty są niesamowite i niesamowicie tajemnicze. Można je obserwować bez końca. Tak inne niż psy. I choć teraz nie mam kota, a psa, to tęsknie czasem za kocim mruczeniem.
OdpowiedzUsuń