Korzystając ze sprzyjającej pogody do siedzenia przy monitorze komputera (jaką jest zima) chciałabym pokazać Wam widoki na Japoński Ogród w Królewskich Ogrodach Botanicznych w Kew w południowo-zachodnim Londynie. Zdjęcia robiłam podczas mojej sierpniowej nieobecności na łamach bloga.
Na szczycie wzniesienia na którym usytuowane jest owe założenie (bo na przestrzeni wielohektarowej jakim jest cały ogród w Kew tak powinnam się wyrazić) góruje Japanese Gateway. Nie wiem czemu nazywają to wejściem skoro to jest domek - no ale kto pozna się w angielskiej przewrotnej naturze ?
Słoneczną część wzniesienia obsadzono krzewami małymi i dużymi oraz zimozielonymi bylinami imitującymi naturalne siedlisko skalne.
Przez wzniesienie jak pług przez orne pole przeżyna się suchy wodospad kaskadami spadając w dół z ogromną siłą litrów żwirkowej wody.
Woda krąży, burzy się i pieni obmywając napotkane sterczące z dna koryta skały by u podnóża rozlać się w jezioro.
Woda falami odbija się od brzegów marszcząc gładką powierzchnię lub pozostawia jedynie ślad po uderzeniu kropli.
W wodach jeziora zanurzono skały, a brzegi obrosły odpowiednio dobrane bagienne i torfowiskowe rośliny.
Aby umożliwić komunikację wokół rozlewiska przez wodę przerzucono kamienne kładki.
Cdn ...
Kronika ogrodnika - fotografie i krótkie opisy roślin oraz zwierząt pojawiających się w moim ogrodzie.
poniedziałek, 7 stycznia 2013
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Też bym tam pospacerowała, bo jest pięknie. Woda żwirkowa jest bardzo pomysłowa i świetnie to wygląda. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńPomysłowa a jakże i czyściutka. Jednak cisza wokół tego na pozór tętniącego wodą niby rozlewiska była piszcząca w uszach. Swoją drogą japońska idea żwirowych ogrodów jest bez serca odbierając nam przyjemność zapachu lekkiej bryzy rześkiej toni :/
UsuńKiedys widziałam na filmie, jak jeden Japończyk chodził i grabił taki żwirek - złoty medal za wytrwałość mu się należy. Inni Japończycy siedzieli i wpatrywali się w taka "rzekę"...jakby byli nad prawdziwą:) No cóż, Japończycy to mistrzowie harmonijnych kompozycji. Czy wiesz,że ikebaną zajmowali się ...samurajowie?
OdpowiedzUsuńJa gdzieś widziałam jakimi grabiami się to robi. Dosłownie cztery trójkątne pazurki z półkolistej główki, kawałek sznurka i jak cyrklem rysowane. A przy tym żadnej mechanizacji tylko na wyczucie zwiększanie okręgu.
UsuńWiem, że samurajowie zajmowali się różnymi dziwnymi rzeczami, które nie przystojną naszym dawniejszym rycerzom. Choć "mój rycerz" nauczył się farbować mi włosy i bardzo sobie cenię te jego zabiegi :D
Bardzo piękne ogrody! Pozdrawiamy.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, jeszcze będzie o drugiej stronie wzniesienia - suchy strumyk i okolica. Nie odchodźcie od monitora :)
UsuńKilka lat temu spędziłam w Kew cały dzień i chyba do tego założenia nie dotarłam albo go wtedy jeszcze nie było. Żałuję ogromnie. Tu każdy kawałek żwirku i każde źdźbło ma swoje miejsce i choć sama nigdy nie pokusiłabym się o taki ogród ,to lubię oglądać jak inni to robią z pasja.
OdpowiedzUsuńByć może, choć patrząc na przycinane bukszpany powinien tam być już bardzo dawno. Wszak to już gęste kule a bukszpan rośnie mozolnie.
UsuńMy w tym ogrodzie spędziliśmy dwa dni a nogi od chodzenia bolały jak po maratonie.
Bardzo przyjemnie spedziłam czas nad tą wodą :)
OdpowiedzUsuńLusiu, metafizycznie czy faktycznie ?
UsuńZazdroszczę wizyty w Kew Garden, nie mogłam się napatrzeć na zdjęcia, przepiękne rośliny, a suchy strumień prezentuje się wspaniale. A jak tam musi wyglądać wiosną gdy kwitną azalie i rododendrony.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Koleżanka była bardziej jesienią i mówiła, że orgia odcieni rudości i złocistości przyćmiewała sposoby i kształty nasadzeń. Może dam radę pojechać w marcu to sprawdzę jak wzniesienie wygląda w kolorach wiosny ;)
OdpowiedzUsuńtakie samo widzialam usiebie w ogrodzie
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i wspaniały ogród :)
OdpowiedzUsuń