Rośliny dające dużo samosiewów niekiedy są dla mnie utrudnieniem, gdyż staram się panować nad roślinnością i w jakiś sposób mieć nad nią kontrolę. Z drzewami czy krzewami sprawa jest o wiele łatwiejsza - ciach ciach i już są powstrzymane. Co innego z mniejszymi bylinami ... tu już trzeba mozolnie przerywać siewki. W taki oto sposób o mało co a pozbyłabym się czyścicy wielkokwiatowej 'Variegata' (Calamintha grandiflora), która ma w zwyczaju władać dużymi połaciami. Choć jest bardzo jasna i pstrokata to w ciemnym skraju rabaty, gdzie przeważają zielono listne byliny nie ma konkurencji stwarzającej natłoku kolorów.
Z niepozornych siewek wyrastają rozgałęzione krzewinki, które licznymi pędami torują sobie miejsca i stwarzają zbytnie zagęszczenie. Ponieważ nie wszystkie siewki równomiernie powtarzają cechę pstrolistności - te bardziej zielone usuwam a pozostawionych i tak jest masa. Aby jeszcze bardziej ograniczyć rozsiewanie czyścicy staram się obcinać przekwitnięte kwiatostany, które i tak po kwitnieniu szarzeją i ogałacają się. Dodatkowo przeciągająca się zima i mokra wiosna przetrzebiła wschody bylinki. Suma summarum - w tym roku jest tylko jedna krzewinka !
W tym roku już nie będę taka bezwzględna. Spokojnie poczekam aż wysieje drobne nasionka i suche kwiatostany usunę gdy będą puste. Pewnie w przyszłym roku znów przetrzebię zmasowaną ilość oraz zieleńsze egzemplarze. Czego to się nie robi aby tylko zachować równowagę kolorystyczną rabaty a tym samym ogrodu ... ?!
Nie znam, a piękna i tak ładnie rozjaśnia.
OdpowiedzUsuńTak - właśnie "trzymam" ją dla rozświetlenia zieleni w zestawie jednolitych host i łanu niskiej kokoryczki.
Usuńciekawa roślina. Osobiście raczej unikam pstrokatych roślin, ale ta u ciebie faktycznie dobrze rozjaśnia zakątek, tworzy ładną barwną plamę.
OdpowiedzUsuńPstrolisne trzeba umiejętnie dozować i nawet czyścica w masie potrafi bić po oczach, widzisz jak "ruchliwy" ma wzór na liściach niemalże zamazując kształt listków ?
UsuńDlatego staram się ją przerywać i umniejszać. W tym roku o mały włos a umniejszyłabym do zera :/
...powoli zaczynamy zabawę z ogrodem więc jestem zielony w kwestii roślinnej ale wizualnie ładna...
OdpowiedzUsuńCzy podobnie jak ja czujesz dreszcze ekscytacji na plecach i mrowienie w palcach gdy przyniesiesz nową roślinę do posadzenia w obmyślonym miejscu ?
OdpowiedzUsuń...bardziej szaleję ze szpadlem lub widłami, od pielęgnacji i planowania jest Połówka, ale widzę ile jej to radości niesie...
UsuńEch, chciałabym aby moja Połówka garnęła się choćby do pomocy ... marzenie ściętej głowy ;)
UsuńŻebym ja tak się pozbył Rudbekii!..a ja mam 2 inne roślinki pstrokate;)..obmyślone miejsce nieraz staje się niewłaściwe i trzeba przenosić w nowe :)
OdpowiedzUsuńNie strasz tak rudbekią, bo zastanawiam się czy zawczasu jej nie usunąć póki jeszcze rośnie w kępce ;)
UsuńKtóra rudbekia tak Ci rośnie ?
Mam też takie rośliny, które ciągle przenoszę z rabaty na rabatę gdyż mi "nie siedzą" w kompozycji. Rekordzistki przenosilam cztery razy :/
musze sama sprobowac u siebie
OdpowiedzUsuń