Dziś jak grom z jasnego nieba spadła na mnie wiadomość o nagłej śmierci Kaśki piszącej "Mój ogród". Wprost odjęło mi mowę z wrażenia a kłębiące się myśli w głowie pytały: czemu, jak to, dlaczego ?!
Przecież jeszcze niedawno dyskutowałyśmy na temat błędów w uprawie wielosiła 'Stairway to Heaven' a wcześniej obiecywałam sadzonkę hosty 'Emerald Tiara'. Nasza znajomość wirtualna zaczęła się dobre kilkanaście lat temu gdy w sieci raczkowały fora internetowe a ogrodowi entuzjaści gromadzili się na subskrybowanej grupie dyskusyjnej pl.rec.ogrody. Nie znałyśmy się osobiście, ale od jakiegoś czasu myślałam sobie odwiedzić ogród na Żuławach podczas wakacyjnego wyjazdu nad nasze morze.
Kaśka o wiele wcześniej zaczęła pisać swojego bloga i po pewnym czasie trafiłam na niego gdy sama poczułam potrzebę dokumentowania po swojemu i zapisywania kroniki z ogrodu. Spodobał mi się interface witryny i możliwości jakie stwarza blogger. Bardzo często pytałam ją o radę jak zrobiła na swoim blogu to czy tamto lub gdzie znalazła ciekawy link do gadżetów.
To, że czasem komentowała moje wpisy było nobilitujące dla mnie i miło łechtało moją ogrodniczą próżność. I choć "zazdrościła" mi moich wyrośniętych roślin to ja łakomie u Niej wypatrywałam zaskakujących nowości podziwiając świetne ujęcia rabat. Mam nadzieję, że wiadomości i materiały zebrane przez Kattkę będą jak najdłużej dostępne dla nas wszystkich.
Niech ten post będzie ukłonem ku Jej wiedzy i pasji do ogrodnictwa - by pamięć o Niej na zawsze pozostała zawieszona pośród kart mojego blogu.
Zawsze przykro, gdy przyjaciele odchodzą...
OdpowiedzUsuńTo wielka strata dla ogrodowej braci ...
OdpowiedzUsuńech...życie...niestety potrafi nas zaskoczyć złą wiadomością...pięknie napisałaś o Kasi...
OdpowiedzUsuńŻycie jest zadziwiająco kruche i niestabilne. W takich chwilach smutku najbardziej widać jego ulotność ...
OdpowiedzUsuńnigdy nie wiadomo kiedy będzie koniec naszej ziemskiej podróży, dlatego warto przeżyć życie tak abyśmy byli z niego zadowoleni
OdpowiedzUsuńKażdy dzień starać się celebrować z przyjemnością.
UsuńTeż mi się tak wydaje... ale naprawdę to bardzo trudne.
UsuńOd kilku dni przypominam sobie swoje blogowe życie na Onecie w latach 2004-2008. Przypominam ludzi, których tam poznałam. Zabrakło mi tego. To było bardzo spontaniczne i ważne, duchowo komunikować się z ludźmi z całej Polski, których łączy wrażliwość.
Od wczorajszej, tragicznej wiadomości odezwał się we mnie głęboki smutek jak po stracie przyjaciela dwa lata temu. Mimo, że o przemijaniu pamiętam, zatrzymałam się i nie mogę ruszyć dalej. Myślę co było przyczyną śmierci Kasi, czy gdyby inaczej ułożyły się zdarzenia, do tego by nie doszło. Moje przekonanie o reinkarnacji wcale nie pociesza. Ostatnio oglądając Atlas Chmur poczułam niewyobrażalny niesmak, że za każdym razem trzeba "życie" zaczynać od nowa, że to tylko kolejna wędrówka Syzyfa z głazem pod górę. Czuję beznadziejność, mimo, że walka z depresją już jest za mną. Nie boję się, że to powróci, ale dziś nie znajduję "iskry bożej" by "żyć".
Pozdrawiam.
A ja przypominam sobie rozmowy wirtualne z Kattką. O tym jak kiedyś przypadkiem wyśledziłam Jej zdjęcie Polygonum bistorta "zapożyczone" na allegro albo jak opowiadała o zapachu świeżo otworzonego kwiatu dziwidła Riwiera ...
UsuńNiedawno została obserwatorem mojego bloga....
OdpowiedzUsuńPrzeglądając Jej listę obserwowanych można było zauważyć jak rozległe miała zainteresowania.
Usuń[*]
OdpowiedzUsuńDziękuję za wpis ...
UsuńNie znałam Kasi i Jej bloga. Nie zdążyłam trafić, ale czuję ogromny smutek, bo odeszła jedna z nas.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie określiłaś słowami - jedna z nas, a ja dodam - zielonych dziewczyn.
UsuńJestem zszokowana, smutek, rozpacz i żal.
OdpowiedzUsuńJa też jestem wciąż zdezorientowana, wciąż czekam na nowy post z "Mojego ogrodu na Żuławach".
UsuńJa też przypadkiem trafiłem na tego posta..mam w pamięci słowa " Na pewno chciałaby się pożegnać, ale nie zdążyła"..piękną miała pasję..Ja tak szczegółowo nie przywiązuję uwagi do nazw odmian, najważniejsze że coś ładnego rośnie :)
OdpowiedzUsuńMy obie oraz kilkunastu wspólnych znajomych współtworzyliśmy Bazę roślin ozdobnych w skrócie TaBaza. Stąd zacięcie botaniczne i szczególna dbałość o systematykę roślin na rabatach.
UsuńCo wcale nie znaczy, że nazwa ważniejsza od walorów ozdobnych - w końcu na rabatach rośną rośliny a nie taksony :)
Tak, dla mnie to też był szok. Taka miła, otwarta, serdeczna... I ten cudowny ogród, portrety pięknych roślin. Żal...
OdpowiedzUsuńWidać Bogu ogród Kattki też się spodobał i uznał w całej swej mądrości, iż chciałby mieć u siebie taki sam ...
UsuńStrasznie smutna wiadomość, a tak niedawno do jej witryny dołączyłam, podobało mi się to co pisała.
OdpowiedzUsuńNiestety życie też pisze tyle, że własne scenariusze i nie wiemy co może nas spotkać, tam gdzie jest teraz Kasia, zapewne tez pielęgnuje ogród. Pozostaje nam tylko pamiętać o jej osobie. Ania
Śpieszmy się...
OdpowiedzUsuńTo przykre, że nigdy nie zdążymy porozmawiać, odpisać, zadzwonić, odwiedzić...