niedziela, 14 lipca 2013

Fioletowy i niby blue.

Mój ogród niezbyt sprzyja powojnikom, mam nieodparte wrażenie że wolały by mniej wody w korzeniach. No, ale trudno wytłumaczyć własnej potrzebie posiadania powojników że nie powinnam sadzić. Zresztą - co sadzić w zamian ?
Niemniej jednak mam kilka egzemplarzy z których 'Solina' wyróżnia się mocą kwitnienia. W tym roku nie miałam okazji przypilnować momentu rozrastania się pędów, byłby równomiernie rozłożony na kratce. Niestety - niegdyś posadziłam go w jedynym wolnym miejscu przy brzegu podpory i teraz co wiosna muszę kierować pędy. Miałam nadzieję, że powojnik pójdzie po rozum do głowy i sam z siebie będzie kierował się ku słońcu po przeciwnej stronie swego stanowiska. Na próżno ... lubi skupiać się nad korzeniami.


Niemniej jednak efekt fioletowej piany jest w zupełności zadowalający i rada bym była niezmiernie gdyby inne powojniki poszły w ślady fioletowego.



Podobnego efektu oczekuję od 'Blue Angel', tym bardziej że miał tworzyć zasłonę szarego muru. Tymczasem rośnie już ósmy sezon a wygląda ... żałośnie.
Czy przeszkadza mu silnie wapienne podłoże, które zapewne tworzy żwirowa podsypka słupów ?
A może wiosną podać motywującą dawkę końskiego nawozu ?


Z bliska patrząc na gwiazdkowate kwiaty mam wrażenie, że zamiast obiecanego "blue" są w kolorze "gray".


22 komentarze:

  1. Miłko, mam dużo powojników, nie pamiętam ich nazw, ale wszystkie potrzebują czasu na bujniejsze kwitnienie, a dawka nawozu byłaby też dalece wskazana:)Moje pną się jak chcą, bo mój ogród rozczochranym jest:)lubię takie efekty i Twój powojnik, ten na pierwszym zdjęciu, wygląda przepięknie! Znasz powojnik tangucki, z żółtymi kwiatami? Ach jak szybko rośnie i pokryłby ten szary mur w całości, a kwitł by całe lato:)!
    pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanguckiego znam, ale tam chciałam coś z niebieskości gdyż wokół żółte paskowania Hakonechloa macra 'Albostriata' oraz żółto i brązowe irysy bródkowe. Po drugiej stronie bodziszek żałobny 'Springtime' wraz z różową siewką zawilca jesiennego 'Prinz Heinrich'.
      Być może dosadzę mu drugiego powojnika 'Polish Spirit', którego będę musiała zabrać sprzed domu.

      Usuń
  2. Też się doczekałam "piany" takiej jak u Ciebie. Tak, słyszałam, że trzeba czekać, ale osiem lat?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano widzisz, ogrody uczą nas pokory i wytrwałości ;)

      Usuń
  3. Mnie się nigdy nie udało doczekać takiej "piany". Mam kilka powojników i rosną owszem, i kwitną ale jakoś tak umiarkowanie. Są jeszcze młode, może się rozrosną? Twój fioletowy wygląda cudownie. A Blue też jest uroczy, może trzeba mu dosadzić kolegę? Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fioletowy ma wybitne stanowisko - książkowe. Głowę w słońcu a nogi w chłodzie. Pod kratką jest dużo kompostu i wiosenne nawożenie stajennikiem.

      Blue ma podsypkę z gruzu i odwadniający wkład podjazdu - nie ma lekko. Kolegę będzie miał prawdopodobnie jesienią, ale znów czeka mnie przesuwanie by zrobić miejsce koledze.

      Usuń
  4. Oj piękne powojniki, i pieniący, i nie pieniący równie piękne.Wszystko wymaga czasu z każdym rokiem będą bujniejsze, obficiej zakwitną. Podziwiam kolory i budowę kwiatów Twoich piękności. Tym bardziej, że ja się jeszcze nie porwałam na własne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to zazdroszczę Ci tego dreszczyku emocji przy dobieraniu odmian :)

      Moje dwa powojniki tyle pochwał od Was zebrały, że te opinie zadziałają jako nawozy ;)

      Usuń
  5. ...piękne powojniki, w tym roku pierwszy raz mogłem je oglądać i zakochałem się w nich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A toś wpadł Panie Kolego ... przepadłeś z kretesem :D

      Usuń
    2. ...wiem, co roślinka to ja wzdycham...

      Usuń
    3. Tiaaa, a one jeszcze wesoło machają do Ciebie listkami !

      Usuń
  6. Powojników nie mam, nornice pożarły. Walczę za to z Milinem Amerykańskim, który mam pięć lat, a który absolutnie nie chce zakwitnąć. No i niestety, często przemarza, może to jest przyczyna?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widywałam olbrzymie miliny żółte i czerwone rosnące w super osłoniętych miejscach przed wiatrami, ale czy one były amerykańskie to nie wiem. Znowuż u znajomej w Mysłowicach również co roku przemarzał.

      Z takich kłopotliwych podobno jest glicynia, ale u Maszki malowniczo pnie się przy kraniku z wodą w ścianie (?)

      Co ogród to inne rozterki ;)

      Usuń
  7. Nawet taki nieuczesany wygląda u Ciebie niezwykle pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powtórzę im wszystkich pochwał, bo się znarowią i nie będą mnie słuchać ;)

      Usuń
  8. No fioletowy powala na kolana :D Cudny jest , a ilość kwiatów jest imponująca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On tak co roku daje po oczach pomimo, że w tym roku opóźniłam opryski przeciw uwiądowi pędów.
      Ech, co będę się wstydzić - też mi się podoba ;)

      Usuń
  9. Beautiful clematis Milka! Love it!!!
    Have a nice day,
    Louise

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepiękne, cudowne, bajeczne, gratuluję takich niesamowitych okazów. Zapraszam na mojego bloga: kolory w ogrodzie.blog.onet.pl Jestem początkującą blogerką (nie lubię tego słowa) miłośniczką przyrody jestem od dzieciństwa. Oglądam Twój blog i podziwiam, pozdrawiam, Ela

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za uznanie i zaproszenie do swojego ogrodu. Już zaglądam ;)

      Usuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)