sobota, 17 sierpnia 2013

Trzy kolory.

Dawno temu trafiła mi się Verbena hastata, jako bylina z wymian między koleżeńskich. Z początku nie byłam nią zachwycona - ot takie naturalistycznie wyglądające chwaścisko. Zważywszy iż według wchodzącej z wolna modzie na dzikie ostoje - na tę werbenę patrzę coraz przychylniejszym okiem.
Nie jest to roślina o bezspornej wykwintnej urodzie i wcale nie rośnie jak jej często spotykana balkonowa kuzynka. Moja werbena to okazała roślina ponad półtora metra wysokości, którą traktuję jako jednoroczną choć mogłaby z powodzeniem wyrastać ze starego korzenia. Dlaczego ? Bo daje tyle siewek, że sprzątając rabaty jesienią spokojnie mogę rwać przekwitłe egzemplarze by kolejnego sezonu witać zwiększoną ich ilość. Aby wyrwać mocno zakorzeniony zwykle pojedynczy pęd nieźle muszę się nasapać. Początkowo wzrastające siewki mają porównywalnie delikatne pędy, ale z czasem drewnieją by sztywno utrzymać ciężki i bogato rozgałęziony kwiatostan. No i kwitnienie jest niezwykle długie gromadnie oblegane przez miododajne owady. W kwiatostanie jest do kilkudziesięciu kłosków, w których jednocześnie otwartych tylko kilka kwiatków w formie wędrującego ku górze wianuszka.

Biała wersja werbeny jest elegancka i świeża a zieleń czysta i jasna.



W różowo kwitnącej werbenie podobają mi się kontrastowo zabarwione kwiatostany. Różyk płatków jest dość jasny a kłosek intensywnej ciemnej barwy. Całość silnie ... ametystowa !



Niebiesko kwitnąca werbena z sugestią fioletu to zdaje się gatunek. Patrząc z bliska na kwiaty wydają się być zrobione z bibułkowego papieru. Podświetlone słońcem płatki nabierają radosnego odcienia.



Z początkiem sezonu staram się prowadzić ogród według swojego pomysłu i inwencji. Z wolna rozpędzające się rośliny jestem w stanie kontrolować. W połowie lata już jest remis między mną - ogrodnikiem a roślinnością. Bliżej jesieni tracę kontrolę i mogę tylko biernie przyglądać się samowolnie rządzącemu ogrodowi. Wtedy werbena króluje w naturalistycznym stylu.

20 komentarzy:

  1. Jak mogłaś tak o niej myśleć! ;)
    A jakich warunków glebowych potrzebuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak czasem jest jak się ma roślinę a nie zna jej zastosowania ;)

      Werbena urośnie na każdej przeciętnej glebie, może być piaszczysta, ale wilgotność wskazana. Bez dodatkowych kompostów i takich polepszaczy bo może się wywrócić. Oczywiście pełne słońce to wtedy zlecą się owady. No i wskazane czymś podsadzić bo od dołu lubi się ogołacać i dopiero wtedy wygląda jak chwaścisko :D

      Czyżbyś reflektowała na nasiona ?!

      Usuń
  2. Urocze rośliny w subtelnych barwach. Jednak biorąc po uwagę ich ekspansywność, o której piszesz, to chyba wolę podobną, ale "spokojniejszą" odętkę wirginijską. Podpisuję się pod Twoim spostrzeżeniem dotyczącym wzrastającej samowolki ogrodu w miarę upływania kolejnych miesięcy sezonu - bardzo podobne przemyślenia miałam wczoraj, kiedy usiłowałam opanować gęstwinę krzaków pomidorów ;) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moich wilgotnych glebach i odętka wirginijska potrafi nieźle napsocić ;) Zastanawiam się czy ową potrafi zatrzymać plastikowa opaska zagłębiona w ziemi ?

      Usuń
  3. ...rośnie coś podobnego u nas przed blokiem, tzn. przed sąsiednim blokiem, a teraz chociaż wiem jak to się zwie. Muszę na jesieni poszukać siewek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli to coś jest wysokie na około półtora metra to właśnie werbena, choć dziwne skąd mogła się tam wziąć ? To roślina z Ameryki Północnej i raczej rzadka w naszych ogrodach.
      Siewki dopiero wiosną wschodzą i nawet na małych listeczkach widać na jakie kolory zakwitnie. Podejrzewam, że nasionka muszą przemarznąć aby skiełkować. Proponuję późną jesienią zebrać nasiona i rozsypać u siebie w oznaczonym miejscu, będzie większe prawdopodobieństwo że zaprosiłeś właśnie tę roślinę.
      Szczerze mówiąc to dokładnie przyjrzyj się roślinie pod blokiem, abyś faktycznie jakiegoś chwaściska nie przywlókł na działkę. Nie chcę narazić Cię na uśmieszki Twojej lepszej połowy ;)

      Usuń
    2. ...oj nie będzie tak źle, wszystkie ogrodowe prace i zamiary trzeba z nią (Połówka-szefowa) uzgodnić. Nie ma lekko, he he he...

      Usuń
    3. Czyli nadzorca czuwa !

      :D

      Usuń
  4. Mam taką roślinę białą i choć wygląda trochę jak chwast i przewraca się to jednak ją lubię:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewraca się u Ciebie ? U mnie stoi mocno i sztywno, choć rośnie na zasobnym i wilgotnym podłożu. Jeno czasem rośnie krzywo odchylając się od pionu, ale wtedy daję patyk bambusowy i sprawa załatwiona :)
      Późną jesienią już ma tak grube pędy u podstawy, że jedynie sekator o mocnych szczękach daje radę ściąć i poćwiartować :D

      Usuń
  5. Moja nie dorasta do 1 metra, biała w tym roku przyschla, siewek niet, zazdraszczam, bo lubię te werbenę, ale jej chyba u mnie nie jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwne, ona jednak lubi wilgoć a obecny sezon w nią nie najbogatszy.
      Może przyszły będzie lepszy ... ja mam taką nadzieję :)

      Usuń
  6. Wszystkie wersje imponujące. Nie wiedziałam, że tak pokaźnie wyrasta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkie trzy kolory warto mieć, bo każdy na swój sposób ciekawy. Komponują się w zestawach w różnych miejscach ogrodu.

      Usuń
  7. Bardzo ciekawa odmiana werbeny z pięknym kwiatostanem. Ja znam tylko te w wersji doniczkowo - tarasowej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po bliższym studiowaniu wyglądu kwiatów jednej i drugiej - da się zauważyć podobieństwa. Jednak pokrój obu zupełnie odbiega, nie poinformowany zawczasu widz nawet nie przypuszcza iż to jedna rodzina ;)

      Usuń
  8. Piękna ta Twoja werbena ogrodowa, ja mam na balkonie ale moja balkonowa jest inna :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A pewnie, że inna ! Rośliny jednoroczne zazwyczaj mają większe kwiaty aby na pewno zachęcić do siebie zapylaczy. Jeśli nie zostaną zapylone - nie przedłużą rodu.
      Dla bylin również jest to istotna sprawa (nasiona), ale w koncu są bylinami. W przyszłym roku bezwzględnie będą rosły :)

      Usuń
  9. Wspaniałe i dostojne, nie miałam pojęcia że występują w tylu kolorach, szczególnie ta o podbarwionych pędach urocza, coraz bardziej kocham bezobsługowe rośliny :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedziała, że samoobsługa. O ile ziemia zasobna i odpowiednio wilgotna to i roślina urodziwa ;)

      Usuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)