Pojedyncze pędy zaschniętych bylin wyznaczają położenie rabat:
Jedna z większych nowych paproci której jeden liść nie poddał się śniegowi, to prawdopodobnie Dryopteris cycadina:
W ogrodzie nastała cisza, o ile nie liczyć szemrania leniwie opadającego śniegu:
Zaczęło się wielkie odśnieżanie podjazdu i przydrożne krzewy i krzewinki toną w dosypywanym "po zęby" śniegu:
Jedynie Fridka nie zdążyła przed śniegiem pochować wszystkich swoich aportów i teraz nie może się ich doliczyć :
Dobrze jest mieć takiego żywego psa, co szuka aportów - mój szuka wyłącznie ciepłego miejsca do drzemki :)
OdpowiedzUsuńNatomiast mój Ciapek vel Fridka łbem rozgarnia śnieg w poszukiwaniu patyków jak żubr rogami za jadłem ;)
OdpowiedzUsuńAle sypnęło :) U mnie nie ma tak dużo, już się roztapia.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia, uwielbiam zimę :)
OdpowiedzUsuńA pieska zazdroszczę :)
Ja mojego Foksika widzę raz na baardzo długi czas, kiedy jestem w domu. Tęsknię za tym wrednym pieskiem :)
pozdrawiam :)
Pewnie jesteś studentką daleko od domu ?
OdpowiedzUsuńJa praktycznie nie rozstaję się z moją Fridką, oprócz wyjść do miasta w zasadzie jesteśmy razem. Nawet w ogrodzie razem kopiemy, tzn mnie wolno a jej nie ;)
Piekne widoki, bardzo lubie snieg i zime lecz odkad mam ogrodek tesknie za kazdym utraconym kolorem i z niecierpliwoscia czekam na kolejna wiosne.
OdpowiedzUsuńOch, nie mów mi o tęsknocie ! Zimy dopiero początek a mnie już ssie za zielonym ...
OdpowiedzUsuńZima w istocie sroga, ale zapowiadają odwilże. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń