W niektórych ogrodach wiosna (można by powiedzieć) w pełni pomimo wczesnej pory roku. U mnie - jeszcze pod zmrożonym śniegiem. Aby zrekompensować krzywdy sprawiłam sobie kilka nowych kwiatków, a dokładnie sześć sztuk.
Po szybkiej wymianie korespondencji udało mi się ustalić zadowalającą cenę i już wyglądałam listonosza. Przybyły szczelnie zapakowane a każda filiżanka osobno w papier i piankę. W takiej otulinie po prostu nie mogło im przytrafić się coś złego.
Natychmiast po powrocie z pracy będąc jeszcze w płaszczu rozwijałam każde zawiniątko. W środku filiżanka z kremowo białej lśniącej porcelany ozdobiona kwiatowym wzorem. Trzy duże kwiaty o storczykowym wyglądzie jakby Dendrobium a wokół chmurka drobniejszych sterczących na kilku bogatych kwiatostanach.
Na powierzchni porcelany widoczny jest też subtelny wypukły wzór u góry i przy podstawie zgrabnej filiżanki oraz delikatna złota posypka. Uszko ma fantazyjny kształt nieregularnej gałązki.
Nie jestem do końca pewna czy faktycznie jest to odręczny malunek jak zapewniała poprzednia właścicielka, ale na pewno nie kalkomania. Myślę, że to gotowy wzór z drobnych kreseczek ręcznie podmalowany kolorem. Obrazek jest pod szkliwieniem a jedynie środki kwiatów w tle i brzegi storczykowych płatków podkreślono bielą na szklistej powierzchni dla zwiększenia plastycznej przestrzenności.
Dopełnieniem każdej z sześciu sztuk jest lekko wzniesiony talerzyk. Brzeg nieregularnie falowany ma identyczny wypukły wzór i gałązki drobnych kwiatów z tła filiżanek. W kilku miejscach przebija niegdysiejsza złota nitka.
Teraz tylko wyglądać lata aby w doborowym towarzystwie móc podziwiać wykwintny wzór popijając herbaciany wonny wywar.
Takie cudeńka to z daleka od zmywarki!
OdpowiedzUsuńAleż wiem ... wiem.
UsuńZmywarka to znany niszczyciel ;)
Przepiękne - uwielbiam filiżanki, sama je kolekcjonuje - brakuje mi jedynie szafek :(
OdpowiedzUsuńMnie też brakuje miejsca w szafkach, dlatego upycham piętrowo. Tzn. dorabiam kolejne półeczki ;)
UsuńBardzo piękna przesyłka :) Ja bym nie czekała do lata, lecz z samego rana wypiła kawę z tej radosnej filiżanki na dobry początek dnia :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie czekałam. Na razie popijam sama i czekam na powrót Lubego.
UsuńJa wieszam na haczykach przy półeczkach.I z tkliwością przypominam sobie serwantkę prababuni. I jej gigantyczny superpojemny kredens- mieściłam się w nim razem z porcelaną, obrusami i zawsze tak super tam pachniało, czekoladkami jakby.
OdpowiedzUsuńZ takiej filiżanki to tylko herbata, najlepiej angielska, ewentualnie z mlekiem , nalewana z odpowiedniego czajniczka.Najlepiej o siódmej rano, w lipcu w porannym słońcu w szlafroczku w ogrodzie.
Bałabym się moje stareńkie wieszać na haczykach, a z blatu dużego secesyjnego kredensu z dzieciństwa zazwyczaj skakałam na łóżko idąc spać ... ha ha !
UsuńMam gdzieś zapas angielskiej herbaty ... ale ja wolę z cytryną. Ten kolor pięknie wygląda w białej porcelanie.
Czy mnie się zdaje, czy w kwiecistych lepiej smakuje? Śliczne!
OdpowiedzUsuńOj chyba masz rację. Gdy brzeg przysuwam do swych ust by zaczerpnąć napoju - zawsze zerkam na widoczek i uśmiecham się ...
UsuńKomplecik przecudnej urody :D
OdpowiedzUsuńAleż mi miło teraz dzięki Tobie!
UsuńA wiesz - w pierwszym momencie sama nie wiedziałam czy mi się podobają ...
Kwiatki na wiosnę muszą być :), urocze, a sygnatura jakowaś jest?
OdpowiedzUsuńKwiatuszki są na ociągającą się do mnie Wiosnę. Codziennie chodzę do ogrodu patrzeć czy mi gdzieś sypnęła kwieciem. Przebiśniegi w pąkach a ranniki schylone ku ziemi. Nic nie da się przyśpieszyć ...
UsuńSygnatury nie posiadają, czyste spody. Mnie one na śląskie wyroby secesyjne wyglądają, a Tobie ?
Też, jakby w klimacie C.T. Altwasser, czyli Stary Wałbrzych.
UsuńPiękne, wzór prześliczny. Mnie dodatkowo, tak pod kątem praktycznym, podoba się też ich kształt.
OdpowiedzUsuńKształt też mi się spodobał. Filiżanki zazwyczaj są pękate z brzuszkiem a te - szczupłe i zgrabne. Wygodnie się z nich pije aczkolwiek uszka mają małe pętelki i nie da się przez nie przepleść palca.
UsuńTrzeba mocno ścisnąć palcami a ja dodatkowo podtrzymuję drugą ręką. Przynajmniej w ten sposób łatwiej podziwiać storczykową kompozycję :)