Już dawno zaprzestałam zabiegów zniebieszczenia kwiatów hortensji ogrodowej (Hydrangea macrophylla). Zezłościł mnie jej uparty charakter oraz tony odczynników i nawozów chemicznych sypanych pod korzenie. Im więcej "dobroci" chemicznych sypałam - tym hortensja wyglądała gorzej i słabiej kwitła. Rośnie pod betonowym murem z wapienną zaprawą i podejrzewam iż stąd moje marne sztuczki. Choćbym nie wiem co robiła i tak nie zmienię odczynu gleby przesiąkniętej wapnem. W ogóle dałam sobie z nią spokój, zdaje się nawet nie okryta zimowała tyle co śniegiem odgarnianym z podjazdu. Wiosną nieznacznie skróciłam jedynie przemarznięte szarobure czubki pędów i to byłoby na tyle zabiegów upiększających i polepszających samopoczucie uparciucha.
Tegoroczna zima nie należała do typowych, była bardzo łagodna. A wiosna to już wybitnie ciepła. Gdy śniegi zeszły hortensja pokazała las grubych pędów upszczonych mężnymi pąkami. Późniejsze wiosenne przymrozki oszczędziły zawiązujące się kwiatostany i krzew znów zaczął liczyć na moje względy. Czasem łaskawie przeznaczyłam konewkę wody, kilka razy odgarnęłam pędy pnącej hortensji znad głowy ogrodowej. Najwidoczniej obie dałyśmy sobie szanse bo krzew w ogóle pokazał kwiaty. Mocne, gęste, kapuściane głowy kwiatów !
Jeszcze nie zakwitła w całości a ja już ostrzę zęby i sekator na zaschnięte kwiatostany do zimowych suchych bukietów. Razem z chmurką zatrwianu szerokolistnego i kilkoma pędami jarzmianki.
Myślisz, że to coś przemoże zaprawę murarską ?
OdpowiedzUsuńŁupek łupkowi nierówny, wapienny bywa również :)
OdpowiedzUsuńAno właśnie, laik ze mnie. Wiem tylko jaki powinien być kompost ;)
UsuńMoja hortensja to staroć właśnie. Bez odmianowy klasyk. Niech sobie rośnie i kwitnie jak chce. Zauważyłam, że te różowe kwiatostany najciekawiej przebarwiają się jesienią w różne odcienie różowego przez brunatne fiolety do granatowych odcieni czerni.
OdpowiedzUsuńZ gwoździami da się zrobić, poproszę Rodzica o garść starych wyjętych z mebli :)
OdpowiedzUsuńJestem fanką suszonych hortensji w bukietach !
A ja ciągle się zastanawiam. Są lata, po lekkiej zimie, kiedy ładnie kwitnie (na różowo), sa lata po ciężkiwej zimie, kiedy słabo kwitnie. Do tego cierpi na chlorozę... I tak bez końca.
OdpowiedzUsuńA skoro ogód już się nie rozciągnie, rozważam eksmisję i zastąpienie nowymi, bardziej niezawodnymi odmianami.
Co nie zmienia zachwytu nad Twoją pięknie rozrośniętą kępą...
ściskam,
m.
Piękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńniby nic nadzwyczajnego w tej roslinie ma ma jednak jakoś urok
OdpowiedzUsuńCześc, ostatnio oddałem się w całości zbieraniu grzybów, w poprzednim roku zbiory były znacznie lepsze, a w tym no cóż, powiedzmy że po prostu średnio, dlatego chciał bym zainwestować w to http://www.domisad.pl/podgrzybek.html, co o tym myślicie?
OdpowiedzUsuńtez mi sie udaly w tym roku
OdpowiedzUsuń