Nie wszystko przychodzi mi z taką łatwością jakby się mogło wydawać. Choć niepowodzenia puszczam w niepamięć to kilka z nich za mną chodzą. Taka choćby bergenia popularnie sadzona na klombach, wydawać by się mogło łatwa w uprawie. We względnie trudnych warunkach bez dopieszczania wdzięcznie kwitnie wysokimi kwiatostanami. Ćwiczyłam dwa gatunki: sercolistną (B.cordifolia) i mieszańcową (B.x hybrida), obie bez spektakularnych efektów. Tzn. efekt był w masie liści - ciekawych kształtem i mocno wybarwionych lecz kwiaty zawodziły urodą. W czasie pięciu lat uprawy może dwa ... trzy razy zakwitły, ale kwiatostany niewiele wystawały ponad blaszki liści a płatki szpetnie brunatno przypalane.
Któregoś sezonu znajomy szkółkarz zaproponował inny gatunek - bergenię orzęsioną (B. ciliata) sprzedając w pakiecie wraz z innymi rzadkimi bylinami. Próbowałam pozbyć się jej z koszyka, ale zapewniał że niska i łatwa w skomponowaniu.
Teraz z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że był to udany zakup. Kwitnie wczesną wiosną, kiedy jeszcze nie ma upałów i wilgoć w podłożu nie parzy płatków. Podoba mi się świeży odcień radosnej bieli zabarwionej różem. Porcelanowe płatki ciekawie kontrastują z różowo cielistą podsadką oraz solidnymi w budowie czerwonymi pędami kwiatostanów. W trakcie sezonu z krępych kłączy wyrastają żywo zielone niewysokie liście z fryzowanym brzegiem z charakterystyczną sterczącą ku górze rzęską. Blaszka jest drobniejsza i delikatniejsza w formie - faktycznie nie narzuca się wyglądem między innymi bylinami w kompozycjach nadwodnych.
U mnie pies staranował i wygląda podobnie:) Miłego dnia
OdpowiedzUsuńBergenia orzęsiona ma delikatniejsze w strukturze blaszki i dlatego nie jest zimozielona. Liście obumarzły i wykruszyły się.
UsuńBardzo lubię, to Twoje wiosenne rozkręcenie :);) Trochę mnie zmartwiłaś, właśnie zamówiłam sercolistną właśnie ze względu na jej okazałość i dekoracyjność. Ciekawe ,jak mi się uda ...Miłego tygodnia :)
OdpowiedzUsuńU mnie sercolistna nie sprawdziła się. Poszła w liście a kwiaty nie miały sił przebić się na powierzchnię. W dalszym ciągu podoba mi się ten gatunek, gdyż w masie liście mają barokowy przepych.
UsuńWiosną czuję, że panuję nad ogrodem, w sezonie nie jest już to takie łatwe ;)
O, fajnie, że piszesz o bergeniach. Mim zdaniem nie zawsze są taki łatwe jak pisze się w katalogach. Mam bardzo mieszane doświadczenia...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
m.
Bywa tak, że jeden gatunek wzorowo rośnie w jednym ogrodzie a w innym szwankuje. Na forum, które podczytuję często zadawane są pytania odnośnie bergenii. Jedni radzą zasobne podłoże, inni wręcz przeciwnie. Ja przestałam zabiegać, jest tyle fantastycznych roślin z chęcią rosnących u mnie :)
UsuńZastanawiam się właśnie nad tym żeby je umieścić w moim ogrodzie. Myślałam, że nie są problematyczne w uprawie, tym bardziej że u mojej mamy pieknie kwitną co rok i nigdy nie narzekała na nie:)
OdpowiedzUsuńJa piszę o swoich doświadczeniach, u mnie kwitła sporadycznie ale liście miała piękne.
UsuńZ drugiej jednak strony - pamiętam obsadzenie miejskiego klombu na rondzie, ścisłe centrum, nie podlewana, patelnia bez złamanego drzewka ... kwiatów miała mnóstwo !