Co jakiś czas robię notatki ku pamięci. Tą roślinę przesadzić tu, tamtą zamienić z tą, w tym miejscu coś dosadzić a stamtąd coś zabrać. Potem albo znajdę kartkę lub nie, zeszyt w którym zapisywałam dawno poszedł na inne cele. Ale z nowym sezonem obiecuję poprawę i robić notatki na blogu. W końcu od czego go mam ?
Pierwsza notatka do zapamiętania tyczy się sposobu cięcia hortensji pnącej. Otóż krzew rośnie wzdłuż podjazdu i aby nie utrudniał przemieszania się oraz ku schludności - co roku jest gruntownie przycinany.
Usuwam zaschnięte kwiatostany zdobiące zimowy ogród i pędy, które zbyt oddaliły się od ściany. Tnąc zawsze zastanawiam się, czy aby nie robię sobie krzywdę usuwając znaczną ilość późniejszych słodko pachnących kwiatów. Staram się usuwać tylko te pędy, które naprawdę tego wymagają, ale nigdy nie mogę wyciągnąć z cięcia wniosków. Nie kojarzę, z których części pędów hortensja zakwita. Widocznie jestem bardziej artystą/kolorystą niż samym ogrodnikiem/rzemieślnikiem ;)
W tym roku sumiennie zapisuję, iż lewą część hortensji mocniej ogołociłam z młodych miotlasto rozgałęzionych pędów zakończonych pomarańczowo żółtymi pąkami. Pod spodem rośnie dość wysoka już hortensja ogrodowa i dla niej zrobiłam dziurę w krzewie.
W dalszej części podjazdu, gdzie pnąca sama sobie znalazła miejsca na płocie miotlastych pędów praktycznie nie usuwałam. Teraz tylko pozostaje mi patrzeć, obserwować i zapisać z których części wyrastają rozbudowane baldachy kwiatostanów.
Bardzo lubię hortensje! I chyba w tym roku, pomimo totalnego braku miejsca w ogrodzie, kupię ze dwa krzewy hortensji ogrodowych :) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńOgrodowa ma tę zaletę, że z powodzeniem rośnie w dużej donicy. Na zimę do garażu a latem wystawiasz na taras lub chodnik. Nie zajmuje miejsca na rabacie.
Usuń