W poprzednich sezonach był przeciętnym trójlistem, nawet byłam nieco rozczarowana. Małe kwiatki szybko przekwitające na różowo. Cieszyłam się, że posadziłam w zaułku między dwiema rabatami gdzie skryty za palisadą powoli nabierał siły i nie zajmował okazalszym miejsce.
Rósł sobie tak trzy lata i czekał. W końcu Trillium ovatum zebrał się w sobie i zakwitł na wszystkich trzech pędach. A kwiaty ma tak duże, że świeci nimi w cieniu. Teraz rozmyślam o wyeksponowanym i zasłużonym dla "badylka" miejscu !
Ty czekałaś 3 lata, aby pięknie zakwitł trójlist. Ja kupiłam mojego w zeszłym roku, zasadziłam ,a mój piesek bardzo szybko się nim rozprawił. Biegając złamał go przy samej ziemi.Dobrze,że nie znalazłam tego co zostało w ziemi, bo bym z pewnościa wykopała. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu on się pokazał wiosną. Szybko przesadziłam go w miejsce bardziej bezpieczne. Zakwitł, tylko jeden kwiatek, ale jest wysoki co najmnie 20 cm i w tej chwili już różowieje. Po tych przygodach jakie przeżył jestem z niego bardzo zadowolona. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMój piesek podobnie obchodzi się z kwiatkami ... tego trójlista na przykład nadepnął w fazie młodocianej - wiosennej i jeden pęd płoży się po ściółce. Fridka ma za nic moje rarytasy, jak sobie umyśli coś obwąchać to nawet przez środek rabaty przejdzie aby zaspokoić ciekawość swojego nosa !
OdpowiedzUsuńJednak wybór właściwego "psa ogrodnika" ma ogromne znaczenie :)
OdpowiedzUsuńMoja Fridusia nie jest taka zła, ale faktycznie - nie potrafi zachować się w ogrodzie ;)
OdpowiedzUsuńA już poważniej, skoro tak Ci pięknie rośnie jeden gatunek, to może udałoby się zapuścić sobie odmianę pełnokwiatową - jest przepiękna :)
OdpowiedzUsuńPełnokwiatowego ovatum ?! ;)
OdpowiedzUsuń