poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Sezon zakupowy.

Od dłuższego czasu śledzę zakupy jakie znajomi poczynają w supermarketach, których w moich okolicach brak. Nadmienię iż są to przedniej urody wielce poszukiwane pełne orientalne ciemierniki. Gnana owczym pędem nerwowo rozglądam się gdzie indziej mogłabym takie piękności dostać. Jak gdyby z pomocą przyszły mi organizowane targi ogrodnicze. Los zdecydował, że dopiero w ostatni dzień trwania targów miałam sposobność na nie dotrzeć.

Po ciemiernikach oczywiście nie było śladu, nawet nie wiem czy rzeczywiście były w sprzedaży. Mimo wszystko jednak - poległam i przepadłam z kretesem. Na nic ćwiczenie konsekwencji przy takiej mnogości pożądanych roślin naraz w jednym miejscu. A miałam już nie jechać, bo kolega skrytykował przebrany towar. Okazało się, że zawsze coś można jeszcze wyselekcjonować z wysortu całkiem bogatego:

Geranium nodosum 'Silver Wood',
Geranium maculatum 'Espresso' (druga szansa),
Geranium pratense 'Midnight Reiter' (druga szansa),
Geranium pratense 'Mrs Kendall Clark'
Epimedium x warleyense 'Orangekönigin',
Mertensia virginica,
Serduszka piękna o krwiście czerwonych kwiatach,
Geum 'Flames of Passion',
Geum 'Mai Tai'.



Sadzonki ładne jak na tę porę wiosny. Listki wykształcone i zdrowo wybarwione, ziemia przekorzeniona do samego spodu doniczki. Powierzchnia gleby wokół młodych roślin czysta - oplewiona. Można kręcić nosem, że egzemplarze bez kwiatów co jest szczególnie ważne przy charakterystycznych odmianach, ale w końcu to początek wiosny !







Szczególne podziękowania dla pomocnika Kotunia, który poprawiając łapką ustawienie doniczek koniecznie chciał zwrócić na siebie moją uwagę skutecznie wdzięcząc się i zagadując na różne tematy:

15 komentarzy:

  1. Kotunio wygląda, jakby był bratem mojej Mai :)) Sadzonki wyglądają zdrowo i ładnie. Ja też mam problem z "konsekwencją" :)) Słoneczka życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotunio jest młody, powiedzmy zaawansowany nastolatek. Czasami ma fazy na wariowanie i nie ma przeproś - musi coś zrzucić :)

      Co do konsekwencji - w tej materii uważałam się za Żelazną Damę !

      Usuń
  2. Bodziszki! DObrze, że o nich przypominasz, bo przecież też mam je kupić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od dwóch sezonów chodzą za mną bodziszki ... więc jak je spotkam - biorę żeby się już nie trudziły :)

      Usuń
  3. Ach kukliki, szukam ich od zeszłego roku :) U nas na targach nie było.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po zobaczeniu kwitnących sadzonek prezentowanych na zaprzyjaźnionym forum również obiecałam sobie je kupić. Muszę tylko przygotować miejsca, a z wiosennymi porządkami wciąż jestem do tyłu :/

      Usuń
  4. Proszę jakie udane zakupy! Na okazyjne ciemierniki i ja poluję, bo "normalna" cena odstrasza...a bodziszki muszę rozmnożyć! W bylinach to jest dobre, że raz kupione przy odpowiedniej pielęgnacji pięknie się rozrastają i łatwo dają się rozmnożyć - komu nie zależy na czasie i nie potrzebuje od razu mieć bujnej rabaty, sporo zyskuje na bylinowym ogrodzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta prawda Magdaleno - trafne spostrzeżenia.
      Bodziszki również dobrze się sieją - nie wiem czy zaliczyć do plusów czy minusów. Na razie mam dużo chętnych na sadzonki, więc nie narzekam na klęskę urodzaju.

      Usuń
  5. Ja jestem początkującym ogrodnikiem i jak na razie wystrzegam się jak ognia wizyt w takich sklepach. Podejrzewam, że kupionych sadzonek nie zmieściłabym do auta....
    Robię tak: najpierw wymyślam, co posadzę - czytam, czytam, czy się nadaje dla mnie i do mojego ogrodu, na dane stanowisko, ziemię, itp. Obliczam ile trzeba kupić - i kupuję w internecie.
    Jak na razie działa doskonale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba Tobie powinnam oddać palmę pierwszeństwa i mianować Cię Żelazną Damą Konsekwencji :)

      Gdy byłam początkującym ogrodnikiem zdanym na własne przemyślenia - postępowałam podobnie jak Ty. Gdy weszłam między wrony (ogrodniczek) kraczę jak one ;) Choć moja konsekwencja wywodzi się z czystej praktyczności, po prostu już nie mam gdzie dosadzać a na kolejną rabatę nie mam siły.

      Usuń
  6. Kotunio nadzorujący, takie klimaciki i u mnie. Przelezę się jeszcze do Leroja, jak coś rzucą lepszego to zrobię szybki kontakt ( ciemiernik pełnokwiatowy przypaczkowany jest niemal tak samo dobry jak ten wybrany osobiście, he, he ). Trzymam kciuki za Twoje bodzichy, szczególnie te ciemnolistne. Moje odnowione po pamiętnym lutym 2012 ( wtedy padły delikatniejsze odmiany ). Niektóre rosną jak marzenie ale 'Midnight Reiter' cosik grymasi, wredna z niego roślinka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kotunio to przesłodkie stworzonko, wprost nie wiem jak do tej pory dawałam sobie bez Niego radę !
      A bodzie moje wciąż nie posadzone ... bo i pozimowe porządki nie skończone i nie wiem gdzie upchać nowości.

      Usuń
  7. O takim ogrodzie nie jeden może pomarzyć, szczególnie ten, co mieszka w wielkim mieśćie ;) Ile to razy by się wyszło na taki ogród, trawę skosiło, drzewko przycięło... No cóź... Do dyspozycji pozostaje nam tylko balkon, w najlepszym wypadku spacer w pobliskim parku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och a jak ja boleję nad brakiem takiej pomocy ! Nawet pogadać o bieżących problemach nie mam z kim. A przecież plewienie i praca w ogrodzie to luksus i przyjemność :)

      Usuń
  8. Oj, ludzie, ja też się nie mogę oprzeć, jak mnie coś urzeknie. A za tydzień jest Wiosenna wystawa Ogrodnictwa w Krakowie połączona z kiermaszem, znów się zrujnuję. Ale jak tu nie ulec, kiedy się widzi tyle pięknych i ciekawych okazów! A propos, ciemiernik mi się sam zasiał (zasadził) w takim miejscu, że go w ogóle nie widać (między żywotnikami), ale one podobno nie lubią przesadzania, więc go nie ruszam. Ma kwiaty czerwonobrązowe, ciemne, kwitnie późno, na początku kwietnia. A sangwinaria ma już 3 wiosnę i bardzo słabo się rozrasta, a w tym roku w ogóle nie zakwitła - rośnie w półcieniu. Za to pięknie rozrastają się wrzośce, choć rosną w słońcu i wśród kamieni wapiennych (choć gleba gliniasta), a podobno to rośliny kwaśnolubne. Ach, mógłbym tak pisać bez końca...Pozdrawiam Andy

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)