niedziela, 8 lipca 2012

Z klimatem.

Mój ogród podzielony jest ścieżkami, które prowadzą do różnych miejsc widokowych. Kilka jest słonecznych, ale o tej porze szczególnie przesiaduję w cienistych. Jedna ze ścieżek prowadzi do wąskiej rabaty wzdłuż muru, którą notabene nazywam cienistą gdyż promienie słońca nigdy nie docierają bezpośrednio. Tutaj wyśmienicie czuje się Astrantia major, która zakupiona jako odmiana 'Claret' pomijając zaróżowienia kwiatów wygląda jak gatunek. Być może zdziczała, ponieważ wielkością wcale nie przypomina niegdysiejszą sadzonkę. Nie znając jej możliwości nieświadomie pozwoliłam rozsiać się lekkim nasionom i teraz szerokim łukiem obejmuje niewielki skrawek jaki pozostawiło dla niej parzydło leśne. Po pierwszych deszczach jarzmianka niebezpiecznie odchyla się od sąsiada i naprędce muszę majstrować podpory.




Z licznych siewek, które bardzo mocno zakorzeniają się w gruncie powstała mocna kępa. Kwiatów jest nieskończenie dużo, nie wydzielają szczególnego zapachu. Jednak widzę, że są łakomym kąskiem dla różnych owadów - w tym dużych much, które mozoląc się przedzierają przez pręciki z pyłkiem. W tym momencie nie są dokuczliwe, niech sobie żyją w spokoju.



Za tydzień zetnę kwiatostany i powiązane w pęczki powieszę kwiatami w dół pod sufitem. Zasychają nie zmieniając kolorów ani kształtów. Przydadzą się do zimowych suchych bukietów i wraz z kwiatostanami hortensji bukietowych i krzaczastym zatrwianem szerokolistnym umilą zimowe dni. Po bujnej jarzmiance pozostaną zielone błyszczące liście, które na długich ogonkach rozpierzchną się rozluźniając kępę.



Na cienistej ścieżce jasne i liczne kwiaty przyciągają uwagę bielą rozświetlając mrok. Nieporządny układ kwiatostanów nadał kępie figlarności. Tutaj panuje ożywczy chłód i klimat zarezerwowany dla leśnych zaułków.

9 komentarzy:

  1. Życzę Ci dzisiaj wieczoru Cudownego.
    By Szczęście było u boku Twego!
    Pozdrawiam cieplutko...

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje Szczęście wyjechało do Londynu, za dokładnie 10 dni (18 lipca) jadę po niego na lotnisko. Wracając będzie siedział "u boku mego" ;)

    Ps.: Po kilku dniach spędzonych w kraju jedziemy oboje z powrotem do UK na trzytygodniowy urlop (czyt. wałęsanie się po ogrodach i muzeach Londynu) :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Też uwielbiam Astranię - wszystkie odmiany. Bardzo fajna roślina, z doświadczenia widzę, że rośnie prawie wszędzie dobrze i komponuje się świetnie z innymi bylinami. Pozdrawiam K

    PS. Hej Miłka - jakie są Twoje ulubione miejsca w Londynie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, jarzmianka potrafi przystosować się również do słonecznych i suchych warunków. Właśnie w takich miejscach mam ciemno bordowe siewki.
      PS.: Moich ulubionych miejsc jeszcze nie znalazłam, będę tam pierwszy raz :)

      Usuń
  4. Twoje rośliny osiągają imponujące rozmiary :)
    Zajrzyj do mnie po nagrodę PRIX :)
    Pozdrawiam, miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hello Mitka,

    I am discovering your blog because of Talibra's Prix!

    I like your pictures and these Astrantia major are really beautiful.

    You have a nice blog and I am now following you.

    Have a nice day, Louise

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślicznie wygląda:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Na żywo jeszcze lepiej - że nie będę skromna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odkryłam jarzmianki niedawno i dopiero niewiele mam ich w ogrodzie. Są takie delikatne. Te są śliczne. Cieszę się, że sprawdzają się w cieniu, mam sporo takich miejsc.

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)