piątek, 2 maja 2014

Plany weekendowe.

Z wielkim entuzjazmem przywitałam nadchodzący długi weekend i zaczęłam snuć wielkie plany. Odkąd altanka stanęła z pokryciem dachu - zaczęłam ostrzyć zęby i pazurki na niewielki skrawek oddzielający ją od białej rabaty. Wolny czas przydał się jak znalazł do prac ogrodowych.
Pierwszy dzień maja wbrew nazwie - Święto Pracy, przeznaczyłam na zasłużony odpoczynek i wstępny spis roślin do przeniesienia na poszerzaną białą rabatę.



Kroi mi się smakowity zakątek i już mam konkretne obmyślenia. Z jednego brzegu dam postrzępione parzydło leśne 'Kneifii' (Aruncus dioicus), na które wciąż nie mam dobrego miejsca. Jego efemeryczność kłóci się z posiadanymi betonowymi płotami. Na tle surowych sosnowych desek altanki uwydatni się jego złotawy świetlisty kolor. Będzie nawiązaniem do drugiego rogu po przekątnej zajętego przez wiązówkę błotną 'Aurea' (Filipendula ulmaria). Na liście znalazła się Gillenia trójlistna (Gillenia trifoliata), która czerwonawymi podsadkami kwiatów i pędami  współgra z bordowymi liśćmi żurawek. Mniej więcej po środku prowodyr poszerzenia rabaty - powojnik 'Paul Farges', który ma zadanie stworzyć zasłonę kratek pod dachem altanki i pięknie pachnieć w upalne wieczory. Trzcinnik ostrokwiatowy 'Overdam' (Calamagrostis x acutiflora) do tej pory rosnący w mocnym nasłonecznieniu również trafi na rabatę, której przewodnim kolorem jest biały.


Trzeba mieć siłę i wprawę, aby nawet tak mały kawałek trawnika skopać za jednym razem. Nawet wyśmienitym narzędziem jakością porównywalnym do marki samochodu - poręcznymi widłami od Josepha Bentleya nie sposób całości zrobić od razu.



Jutro druga część kopania i zakładanie obrzeży trawnikowych, aby trawa nie wdzierała się w rabatę. Potem wymieszanie gleby z ziemią kompostową i estetyczne wyrównywanie. I ostateczne rozmieszczenie przenoszonych z innych miejsc ogrodu roślin.
Już niedługo róg altanki przysłonią biało kwitnący mieszkańcy ogrodu.

16 komentarzy:

  1. Całkiem spory kawałek masz do zagospodarowania - tworzenie czegoś nowego, to sama radość :) Jestem bardzo ciekawa końcowego efektu, liczę, że go pokażesz. Widełki solidne, wierzę, że usprawniają pracę. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy sile rozrastania się roślin na zasobnej glebie z wysokim poziomem wód gruntowych to ... skromny kawałek wywalczonej gleby. Już sobie postanowiłam, że dam mniej niż więcej roślin, a przestrzenie obsadzę niskimi biało kwitnącymi zawilcami, dąbrówkami, głowienkami ... byleby skończyć zamysł jeszcze w czasie długiego weekendu !

      Usuń
  2. Widać, że nabrałaś sił do pracy po świątecznym odpoczynku. U mnie niestety pogoda nie pozwala na zaplanowane prace ogrodowe (malowanie płotu) - no chyba, żebym umiała biegać z pędzlem między kropelkami deszczu. Pozdrawiam i owocnej pracy życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, najgorsza była pierwsza taczka. Otrzepane na widłach płaty trawy wywożę na skąpo obrośniętą ścieżkę na północnych rubieżach ogrodu. Układam do siebie jak płyty chodnikowe i w ten sposób poprawiłam kilka dobrych metrów ścieżki.
      U mnie też znaczne ochłodzenie, ale sprzyjające fizycznej pracy.

      Deszczyk też potrzebny a Tobie daje czas na blogową lekturę :)

      Usuń
    2. Świetny pomysł na podniesienie ścieżki :)

      Usuń
    3. Bo w ogrodzie nic nie może się zmarnować. Zerwaną darnią naprawiam też dziury w trawniku.

      Usuń
  3. Witaj,

    Ach jak ja lubię takie chwile po przekopaniu, kiedy wytyczona jest rabata i można sadzić do woli i wymyślać. Piękny kawałek przy znakomitej altanie. Uwilelbiam parzydła - często spotykam je na wsiach , w ogrodach gdzie mieszkam nikt go nie ma w ogrodzie. U mnie rośnie na razie mała sadzonka - niestety nie znam odmiany. Ciepło pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest najpierw euforia z dobieraniem i kompletowaniem roślin, a potem strach i ból głowy czy to spasuje razem. Wahania nastrojów równe z kończeniem obrazu przez malarza artystę ;)

      Ja bardzo lubię parzydła - te ogromne leśne i karłowate. Na nową rabatę dam odmianę 'Kneifii', ona ma zredukowane cienkie listki. Myślę, że tło będzie piękne i na reszcie zrobię dobre zdjęcie oddające urodę byliny.

      Usuń
  4. ...u nas też było pracowicie. Altana piękna...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Altana wciąż w zimowej szacie ;) Czyli pozasuwane kratowane okna ekranami z włókniny.
      Myślę, że gdy boki zostaną obsadzone - pokaże całość wraz z historią tworzenia. Mam nadzieję, że nie pękniecie z zazdrości ... hihi ;)

      Usuń
  5. Powodzenia w realizacji planów. A co do obrzeży. Nie próbowałaś bez; wystarczy odcinać brze specjalnym noze (także formy na B do zakupienia w firmie G) Ja używam takiego szpadelka zakupionego w Lidlu po prostu. Spisuje się tak samo dobrze jak podobny szpadelek Fiskarsa. Odpada zakłądanie obrzeży; a jak łatwo zmienić kształt rabaty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie tak, ale takie obrzeże nie wymaga pracy przy bokach rabat. I tak w ogrodzie jest mnóstwo pracy i staram się dodatkową eliminować. Moje rabaty są stałe, nie dysponuję miejscem na ich zmianę ... niestety.

      Usuń
  6. No no, takie widły to już same powinny kopać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, tylko trzeba je ręką przytrzymać ;)

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękna altana. Do trawnika polecam zamontować system nawadniania

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)