Nad dorastającą do prawie metra wysokości jasnotą (Lamium orvala) pochylałam się już jakieś trzy lata temu podziwiając jej wiosenne bordowo zabarwione młode liście i pędy budzące się z zimowego snu. Od tego czasu bylina urosła w olbrzymią kępę szeleszczących liści. W masie widać jej oryginalne piękno mitycznie wyglądającej rośliny.
Grube pędy o kwadratowym przekroju dźwigają duże płachtowane liście. Fakturą przypominają skrzydła smoków walczących z rycerzami broniącymi dziewczęta przed pożarciem przez bestię. Z reguły gatunek ten dobrze rośnie na słonecznym i suchym miejscu, coś jak nasze dzikie jasnoty białe w dzieciństwie zrywane dla posmakowania słodkiego nektary z podstaw kwiatów. Moją kępę posadziłam pod orzechem włoskim dla dodania dzikości i naturalności tamtejszym nasadzeniom.
Z racji nietuzinkowego wzrostu roślinie można przyglądać się z zacięciem botanika. Wszytko ma duże jakby urosłe na sterydach. Na ogromnych kwiatach wargowych charakterystycznych dla rodziny Lamiaceae bez problemu dostrzec można bordowy rysunek kropek i kreseczek. Pąki kwiatów zwiniętych w kulkę przypominają zaciśnięte rękawice bokserskie. Pomimo groźnego wyglądu - jasnota jest zupełnie bezbronna, przeciwnie do podobnie wyglądającej pokrzywy zwyczajnej !
Twój opis przypomniał mi jedna z ulubieńszych historii z dzieciństwa autorstwa Ewy Szelburg-Zarembiny "Ogród króla Marcina" :)
OdpowiedzUsuńpiękna ta jasnota :)
Och, dziękuję za tak poważne i odpowiedzialne porównanie :)
UsuńAż sięgnęłam do biografii Pani Ewy i jej ukochanego ogrodu za domem ...
I znowu ciekawostka, za to tak bardzo lubię Twój blog :))
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, choć w moim ogrodzie może 1/4 to rarytasy. Chociaż ... mam tak dużo roślin, że już sama nie wiem, które to rarytasy a które zwyczajne ;)
UsuńNigdy nie miałam w swoim ogrodzie tej rośliny. Muszę jednak przyznać, że ma w sobie jakąś magię. A może to sugestia Twojego niezwykłego opisu? Pięknie patrzysz na rośliny i pięknie o nich piszesz. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńLamium orvala nie jest łatwo dostępną rośliną, ale inne gatunki i odmiany jasnot - owszem. Trudno uwierzyć, że na Twojej drodze nie stanęła żadna sadzonka ;)
UsuńTen gatunek kupiłam od razu, oczy mi zabłysły na jej widok !
Teraz pewnie i ja się skuszę.
UsuńPozdrawiam.
Jakby co - służę siewkami ;)
UsuńCudna! I piękne zdjęcia. Ja mam kilka jasnot a mój M ma swoją ukochana doniczkową pokrzywę i patrząc na nie dostrzegam piękno ich regularnych kształtów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
m.
Hmm, zaintrygowałaś mnie ulubioną sadzonką eMa ? Cóż to takiego ?
Usuń;)
Interesujący opis, nie znałam tej rośliny, ale chyba czas się skusić na egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie ! Jest biała forma tej jasnoty, ale moim zdaniem nie posiada tak wielu fioletowych niuansów jak gatunek. Jeśli tylko gdzieś spotkasz - koniecznie przywlecz do swojego ogrodu :)
UsuńJa też muszę to przywlec do ogrodu, jest tak dzikie jak lubię i pięęęekne... Miłko, cudne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńTa jasnota należy do moich ulubionych roślin ... powiedzmy do jednych z bardziej lubianych. Czasem żałuję, że ma takie niewyszukane miejsce w świeżym cieniu, że lepiej jej byłoby gdzieś pod płotem w słońcu gdzie mogłaby skautować jak dzikie i ruderalne jasnoty i rozsiewać się tam do woli. Może kiedyś ... może w nowym ogrodzie ... ;)
Usuń