niedziela, 5 sierpnia 2012

Na niewielkiej polanie.

Dziś znów moja wędrówka po okolicy przyniosła rezultaty, ponnieważ nie znając terenu doszłam do ciekawego ogrodu. Nie był wymuskany - raczej po wiosennym przygotowaniu do sezonu dalej zostawiony swojemu losowi. Kilka rabat prosiło się choćby o powierzchowne oplewienie. Lecz ogólna całość zrobiła na mnie wrażenie, tym bardziej iż nie spodziewałam się, że za krzywą furtką i gęsto porośniętymi wysokimi krzewami znajdę "tajemniczy ogród".
Zgodnie z angielską sztuką ogrodniczą podzielony był na fragmenty murami ceglanymi z ciekawymi przejściami, które obrośnięte pnączami malowniczo uzupełniały tło rabat. Po trejażach i łukach wspinały się kwitnące róże, glicynie i hortensje pnące.
Jakiś czas przechadzałam się ścieżką biegnącą wokół jakby dziedzińca z czynną studnią by po kilku schodkach wejść na wyższe tereny ogrodu. A tam - na niewielkiej polanie u szczytu cieku wodnego rozsiadł się majestatyczny parzeplin brazylijski (Gunnera manicata).




Nieraz już miałam okazję oglądać te olbrzymie liście i za każdym razem nie mogę nadziwić się ich niebywałym wielkościom. Monstrualna blaszka liściowa szerokością przekraczająca 2 metry popierana kolczystym ogonkiem wzniesiona jest ku górze z niebywałą wręcz lekkością.
W tym ogrodzie zadbano o doborowe towarzystwo innych wysokich bylin, bowiem oman wielki (Inula helenium), fatsja japońska (Fatsia japonica) oraz miskant chiński tworzą trafną kompozycję.




Z racji niewielkiej odległości od mojej dzielnicy postanowiłam wybrać się jeszcze raz do tego ogrodu - na dłuższy rekonesans połączony z degustacją kawy i ciasteczek na którejś z malowniczo ulokowanych ławkach. Powinnam też zaopatrzyć się w naładowane akumulatory aparatu by móc dłużej niż dziś cieszyć się z możliwości uwiecznienia innych ciekawych roślin i kompozycji.

11 komentarzy:

  1. Beautiful garden pictures! This Brazilian plant is really amazing!

    Thank you for sharing these stunning pictures.
    Have a nice Sunday,
    Louise

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, stojąc przy tej roślinie czuję się jak Calineczka :)

      Usuń
  2. Rany boskie, wspaniała ta rabata. Oczywiście do ogromnego ogrodu. a może by..., na razie mam miskanta ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A powiem Ci, że ten ogród był mały i ciasny. Miał może cztery działy wzdłuż ścieżek. Nie taki jak założenia ogrodowe w pobliżu rezydencji angielskich zamożnych rodzin. Te niewielkie gabaryty stwarzały wrażenie szlachetnego oczka w małym pierścionku.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Mnie też się bardzo podobają, są takie nieziemskie, jak z innego wymiaru ;)

      Usuń
  4. Tak wędrując zwiedzisz najwięcej ogrodów i pięknie o nich piszesz:)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiu fiu, toś mi radość sprawiła tą "moją beletrystyką".
      Wypisz wymaluj pasuje do tego co w pisaniu uprawiam !

      Usuń
  5. Milko, przede wszystkim dziekuje za wizyte w moim blogu, ciesze sie, ze do niego trafilas :-)))
    Twoj fotoreportaz bardzo mi sie podoba, chociaz zaluje, ze zdjecia takich niewielkich rozmiarow. Te brazylijska "roslinke" znam pod nazwa "mamucie liscie", rosnie w moim ulubionym parku.
    Serdecznie Cie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli klikniesz na zdjęcie - otworzą się w faktycznym rozmiarze.

    Dziś byliśmy zwiedzać Royal Botanic Gardens w Kew, tam wokół stawu było ich kilkanaście - to dopiero był widok !

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)