Jesień to taka dwulicowa pora roku. Czasem zacznie się od tej złej swojej strony. Od słoty i chłodu przenikającego przez nawet najgrubsze okrycie. Jednak pierwsza część bezpośrednio po lecie jest piękna i kolorowa, słoneczna i jeszcze ciepła, dająca złudne marzenie o powracającym lecie. Wtedy jeszcze słychać nawoływania ptaków odlatujących w szyku na południe. Czasem spóźnione grupy sejmikują gdzieś na drzewach.
Pierwsze ścinające trawę przymrozki szybko ustępują delikatnie grzejącemu słoneczku. Aby złapać te senne chwile jesiennej urody, trzeba skoro świt pojawić się w uśpionym porankiem ogrodzie.
Przepiękne te oszronione żurawki...
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jesienna aura trawiła mi się tamtego poranka ;)
OdpowiedzUsuńmnóstwo tu u Ciebie inspiracji!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
Paula
Dziękuję za uznanie. Mnie mój blog również inspiruje do kolejnych opowieści i szukania tematów w ogrodzie ;)
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia, bardzo klimatyczne! Niekiedy widząc tak oszronione rośliny w moim ogrodzie myślę sobie ładnie wyglądają, ale szkoda, że już zima się zbliża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ja sięgam dalej wzrokiem, czekając na zimę wypatruję tego co przyniesie kolejny sezon. Jak zadomowią się nowe rośliny, jak rozrosną stare ... czekam jak moje byliny w uśpieniu.
OdpowiedzUsuń