środa, 27 kwietnia 2011

Dobry duszek ogrodu.

Fredziu to moja asystencja ogrodowa. Chodzi za mną krok w krok, zagląda pod ręce co robię, czasem zaczepia pazurkiem o sznurówkę. Gdy przykucnę schylając się nad byliną wskoczy mi na plecy lub ramię i spacerujemy potem wspólnie.




Fredziu lubi się gdzieś przyczaić i niezauważony obserwować otoczenie lub przymknąwszy oczy  nasłuchiwać odgłosów ogrodu. Czasem przysiadzie sobie za zasłoną z bylin, które go delikatnie muskają i udając że wącha zapachy patrzy gdzieś w dal.




Potrafi zmaterializować się w jednym miejscu aby za chwilę pojawić się gdzie indziej. Czasem wyłania się z niebytu aby asystować w ogrodowych pracach.


Kiedy indziej leży na całą swoją kocią długość rozciągnięty w słońcu na rabacie kształtem wpasowując się w kępki bylin. Ogólnie prowadzi żywot gospodarskiego kota, spokojnego i wyluzowanego, pewnego siebie dachowca.


5 komentarzy:

  1. Jak na ducha przystało, chyba powinien być biały ;)ale w swych barwach lepiej wtopi się w otoczenie. Może ogrodowe duchy są czarne? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale w kolorze czarnym też potrafi "nastraszyć", gdy cichym miauknięciem sygnalizuje że wskakuje Ci na plecy :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostatnie zdjęcie jest rewelacyjne :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nastraszyć to ten duszek potrafi ,znalazłam fajny blog o podobnej tematyce
    http://mojmalyogrodblogspot.com

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Każdy ogród ma takiego dobrego duszka :) ten jest wyjątkowo sympatyczny :)

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)