poniedziałek, 12 maja 2014

Ogród o zmroku.

Dziś prace związane z obsadzaniem skrawka za altaną nieco zatrzymały mnie dłużej niż miałam w zamiarze. Zanim złapałam za widły i poprzemieszczałam z innych miejsc rośliny - musiałam wykonać masę niepotrzebnych ruchów i podejść. A to najpierw miejsce zrobić dla jednej żeby przenieść drugą. Opróżnić wiaderko aby przynieść kompostu, ale najpierw zawołać kogoś żeby mi pomógł zdjąć płachtę zabezpieczającą przed wschodem siewek. Jak poszłam po pomoc to spojrzałam na przyszopie i znów mi się coś przypomniało co miałam zrobić. Suma summarum zanim skończyłam obsadzać za altanką - zaczęło zmierzchać.

Ale nie ma tego złego co by na dobre wyszło. Dzięki temu załapałam się na magiczną porę !

Po niedawnym deszczu mgły zaczęły snuć się jak długie suknie wróżek zaczepione rąbkiem koronki o rosnące przy drodze rośliny. Ptaki weszły na wyższe tony śpiewu, dając do zrozumienia szykowanie się do snu. Jedne kolory przygasły - inne nabrały wyrazu.
Zwykle tak jest, że biel staje się jeszcze jaśniejsza przyciągając do siebie z powietrza ostatnie promyki słońca. Największe wrażenie zrobił na mnie rosnący pośród ciemnych żurawek biało kwitnący bożykwiat Meada (Dodecatheon meadia).


Wdzięk i uroda wstydliwie spuszczonych ku dołowi kwiatów przywodzi na myśl pokłon najznamienitszej bogini Florze, która niezauważenie przemknęła obok. Pieląc wokół nisko rozłożonych po glebie liści poczułam ich upojny zapach. Hmm ... wcześniej nie zwróciłam na ten fakt uwagi. W chwili obecnej jest to pierwszy wysyp kwiatów, zebrane u szczytu pędu pąki wkrótce zajmą miejsce tych z wolna przekwitających.



W grupie ciemno listnych roślin szczególną sympatią darzę rodgersję kasztanowcolistną (Rodgersia aesculifolia). Posiada niezwykłą umiejętność wyłapywania złotych promieni słońca jak rzeczne sito grudki drogocennego kruszcu amerykańskiego trapera. Czekoladowy odcień pędów jeszcze długo będzie smakowicie barwił roślinę. Ogonki liściowe wysoko uniosą szeroko rozwarte łapki, pod masę liści nie przeciśnie się światło by chwastom uprzyjemnić wzrost. A gdy zbite w ścisłe pąki kwiaty otworzą się - upojnie słodki zapach wypełni wyciszony wieczorem ogród.

Najważniejsze to znaleźć się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze !

16 komentarzy:

  1. Tak, wczorajszy wieczór był magiczny, ale nie miałam ochoty biec po aparat. Wolałam nasycić się kolorami, bo czułam jak moje oczy odpoczywają. A mój bożykwiat jeszcze nie kwitnie, gdy czytam różne wpisy na blogach, to widzę, że u mnie wszystko później się rozwija :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasami żałuję, że moje oczy nie są aparatem fotograficznym. Jak zobaczę fajną kompozycję ze światłem - nie odtworzę go ponownie gdy pójdę po aparat.
      Rośliny faktycznie różnie zakwitają w ogrodach, zależnie od nagrzanego stanowiska.

      Usuń
  2. Wieczory są piękne - przede wszystkim w towarzystwie kwiatów. Ślicznie to ujęłaś i opisałaś - a Bożykwiat - zjawiskowy. Moją rodgersję ścięło po przymrozkach a tak pięknie wyglądała :( Mam nadzieję, że odbije.
    Piękno bije ze zdjęć i taka świeżość - kocham maj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bożykwiat po kwitnieniu zostanie rozdziesiątkowany i sowicie podsypany kompostem. Po prostu nie można mieć jednego egzemplarza tak pięknej rośliny !
      Rodgersją nie przejmuj się, powinna odbić. Masywne kłącze ma spory zasób sił witalnych.

      Usuń
  3. Świetnie czytało mi się ten post i jeszcze piękne zdjęcia- przez chwilę poczułam jakbym towarzyszyła w tym magicznym wieczorze:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mmmm, wybornie. Efekt postu przeszedł najśmielsze oczekiwania :)

      Usuń
  4. Jak zwykle rarytasy u Ciebie, na rodgresję mam apetyt, Twoja jest piękna!
    Pozdrawiam
    m.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jakbyś zobaczyła ją na żywo, to fiu fiu !
      Architektoniczna roślina do robienia nastroju lekkiego niepokoju z powodu groźnego koloru ;)

      Usuń
  5. Ładna kępka bożykwiatu, u mnie jeszcze nie kwitnie i jakiś nędzny jest. Zdjęcia super, pięknie to światełko wykorzystałaś.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Talibko za pochwałę !
      U mnie nędznie wygląda gatunek, w po kwitnieniu jak nic pójdzie do podziału. Sprawdzę co mu w korzeniach słychać.

      Usuń
  6. Bożykwiat w kolorze lila-róż to i owszem bywał u mnie, ale białego nie spotkałam, wygląda pięknie :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten biały jest znacznie wyższy od różowego gatunku. Nie wiem czy to zasługa siedliska czy charakter odmiany ... hmm.

      Usuń
  7. Piękny ten biały bożykwiat. Można wnioskować, że nazwa nie jest przypadkowa ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, patrząc na rośliny zielarskie - taki czarcikęs lub diabelski pazur, po nazwie można spodziewać się różności.
      Natomiast Dodecatheon to bardziej anielski_kwiat ;)

      Usuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)