Znów rzuciło mnie na Wyspy, konkretnie do stolicy. Aby zmitrężyć luźny czas wybrałam się do pobliskiego parku. Rozległa połać poprzecinana ciasnymi alejkami, za szpalerami krzewów i drzew kryje rabaty i kompozycje dotychczas nie oglądane. Tak się składa, że poprzednio byłam o innej porze roku i to co teraz kwitło lub przekwitło - wcześniej było niezauważalne.
Za którąś alejką zaintrygowała mnie roślina, która wyglądała znajomo. Liście z grubą warstwą rozjaśniającego kutneru nadającego miętowy odcień zieleni, w kształcie wąskie, osadzone parami naprzemiennie. Po roztarciu w palcach nie wydzielały ostrej woni olejków eterycznych. Pędy kanciaste, wzniesione na około metra, w zasadzie nie rozgałęzione i zdrewniałe u podstawy niekiedy w konkretne pieńki przypominały stare wyrośnięte szałwie lekarskie (Salvia officinalis).
Roślina jednak miała nietypowe dla szałwii nasienniki już puste, gdyż czas rozkwitu dawno miała za sobą, choć kilka z nich miały jeszcze kwiaty. Kształt wskazywał na Lamiaceae, czyli typowy kapturek i języczek. Łudząco podobne do gatunku żeleźniak Russela (Phlomis russeliana). Spod kulistego pustego nasiennika jak spod pętelek kokardki zwisały dwa szarozielone listki.
Jakiś czas mocowałam się z Google zadając zbyt szczegółowe pytania. Zresztą byłam pewna, że to coś z licznej rodziny Salvia. Jednak jeszcze przed nocą zagadka została rozwiązana, to żeleźniak krzewiasty (Phlomis fruticosa).
Ładnie wygląda w takiej masie, zdaje się, że potrzebuje dużo miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miłego zwiedzania :)
Nie pamiętam jak wyglądał na przedwiośniu czy zimą. Ile tam posadzono sadzonek, w jaki sposób się rozrasta - co można wywnioskować tylko w fazie spoczynku rośliny.
UsuńZajmuje sporo miejsca - w końcu jest krzewem !
Zawsze można na Ciebie liczyć, jeśli chcę zobaczyć kolejną ciekawostkę botaniczną. Wystarczy zajrzeć do Miłki i taramm ...Miłego tygodnia życzę :)
OdpowiedzUsuńDo usług Kochana ! Cała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńCóż za różnorodność innych a jednocześnie ciekawych i nowych kwiatów.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz na myśli całość mojego ogrodo/blogu, czy egzotyczny egzemplarz żeleźniaka krzewiastego ?
UsuńCzłowiek się czegoś nowego ciągle uczy. Dałabym sobie rękę odciąć, że to szałwia i straciłabym rękę.Super ciekawy botanicznie wpis :)
OdpowiedzUsuń