środa, 8 grudnia 2010

Kogut na podwórzu.

Bliskość dzikich łąk i ostoi umożliwia nieograniczony kontakt z naturą. A to sarenka obgryzająca gałązki na skraju lasu, a to szarak w wysokich trawach szukający zielonych pędów. Ptaszków bezlik kolorowych lecz ruchliwych, sikorek przeróżnych i innych maleństw co uwijają się wokół obszernego karmnika. Większe sójki z kwiczołami z krzykiem wertują gałęzie w poszukiwaniu zaschniętych na gałęziach orzechów.

Czasem kogut opuściwszy stadko kur przejdzie ścieżką sprzątnąć co małym z dziobków wypadło.





5 komentarzy:

  1. Ale śliczny, nie widziałam go jeszcze 'na żywo' :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skojarzyło mi się z Poleskim Parkiem Narodowym, znajdującym się w moich rodzinnych stronach... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bażanty są dopanowane lub przyzwyczajone do ludzi. Ten, gdy do niego zbytnio się zbliżałam - odwracał się tyłem i udawał że go nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię bażanty. Są to niezwykle kolorowe i piękne ptaki. Ja mam przyjemność przynajmniej parę razy do roku je oglądać gdyż występują zarówno na terenach leśnych i parkowych Katowic jak i całej okolicy. Ostatnio jadąc do centrum zauważyłem że nie przeszkadza im nawet autostrada i huta koło której sobie mieszkają.

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)