Coś zubożała mi w tym roku połać ułudki wiosennej (Omphalodes verna), nad czym ogromnie boleję. Bywały sezony, że występowała z brzegu i wąsami szeroko rozłaziła się na kostce podjazdu. Łatwo ją było wtedy odciąć i zasiedlić nowe miejsca.
Nie mam pojęcia czemu w tym roku dotychczas piękny lazurowy brzeg wąskim pasem skupił się zaraz koło ogranicznika. Być może hortensja pnąca gęstymi gałązkami z liśćmi robi zbyt duży cień i ułudka ciśnie się na przód do słońca. Dodatkowo niechciany śniedek baldaszkowaty (Ornithogalum umbellatum), którego mimo tępienia wciąż przybywa dodatkowo wybiera piękną ułudkę. Hmm, trzeba będzie wspomóc rozrastanie się lazurowych kwiatuszków.
W ub. roku kupiłam na wyprzedaży kilka krzaczków i teraz czarują błękitem. cudowna bylinka! Już rozmnażam.
OdpowiedzUsuńJa też będę poszerzać. W sezonie kiedy włażą na chodnik trochę panikuję, że jest jej za dużo, ale widzisz - nie wiadomo co bedzie wiosną.
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia kwiatów. Chciałbym się czymś tak bardzo fascynować jak Ty roślinnością
OdpowiedzUsuńprawie jak we Francji
OdpowiedzUsuń