Wybierając hosty zazwyczaj zwracamy uwagę na bajeczne kolory liści. Ale dla zachęty do tych jednolicie zielonych dodam, że jako jedyne w zasadzie mają pachnące kwiaty. No oczywiście nie o to chodzi, że tylko zielone ... nie jestem rasistką żeby negować kolorowych ! Te barwne (niektóre) też mają jakiś tam 'aromacik' gdy wetkniemy nosa w kwiat z narażeniem użądlenia. Jednak wśród zielonych jest taki gatunek plantaginea a jej odmiany i krzyżówki bajecznie pachą rozwiewając wieczorną porą orzeźwiającą woń.
Nie posiadam czystego gatunku plantaginei zwanej babkowatą, lecz jej ulepszoną wersję 'Grandiflora'. Ta ma dość duże błyszczące liście w pięknym odcieniu zielonego jabłuszka. Blaszka liściowa raczej prosta, w kształcie wydłużonego serca oraz zaznaczone wgłębieniami nerwy. Struktura liścia nie jest solidna dlatego ślimakom raczej smakuje. Natomiast kwiaty to poezja - duże, wydłużone, skupione na szczycie niewiele wystającego pędu, czysto białe drapieżnie rysujące się na gęstym tle liści, szeroko rozwarte jakby wręcz starały się uwolnić zmysłowy zapach.
Drugą pachnącą odmianą w moim ogrodzie jest 'Honeybells'. Kolor liści podobnie jabłuszkowy lecz blaszka wydłużona a po brzegu delikatnie pofalowana co daje frywolny efekt. Niestety ich struktura jest bardzo delikatna i podatna na uszkodzenia nawet przy przeciskaniu się przez środek rabaty, najsłabsze promienie słońca potrafią przypalić koniuszki a ślimaki doszczętnie zniszczyć ich urodę. Pędy kwiatowe są adekwatnie wyższe niż kępa i luźniej obsadzone kwiatami. Są też mniejsze, lecz ilością nadrabiają delikatniejszy zapach.
Trzecią w kolejce jest odmiana 'Invincible'. To ciekawostka w swojej rodzinie, bowiem przy niewielkich wysokościach liści pędy kwiatowe parokrotnie przewyższają kępę. Struktura blaszki jest niezwykle mocna a gruby i szkliście błyszczący z nieznacznymi wgłębieniami liść opiera się nawet najbardziej żarłocznym ślimakom. Kwiaty z nadmuchem fioletu, równie duże jak 'Grandiflory', już u małej sadzonki nie odbiegają wielkością od wzorca.
Czwartą odmianą jest 'Royal Standard' w pełni zasługującą na to miano, bowiem kształt kępy jest iście królewski. Zwięzłe pędy u podstawy klinowato wylegają ku górze. Nawet najmniejszy listek nie ma prawa wychylić się z szeregu niczym wartownik Pałacu Buckingham. Blaszki równym rytmem falują jak ławica ryb w morzu dumnie wzniesione na długich i sztywnych łodygach. Równie mocno co palącemu słońcu opierają się niszczycielskiej sile ślimaków. Śnieżnobiałe kwiaty luźno osadzone w kwiatostanie nieśpiesznie otwierają się wabiąc motyle, ćmy i uwiedzionych zapachem przechodniów.
Nigdy nie zwróciłam uwagi, że bywają odmiany pachnące a na dodatek dzielnie opierające się najazdom ślimaków. Tak więc 'Invincible' znalazła się na liście moich chciejstw.
OdpowiedzUsuńOdmiana 'Royal Standard' też jest odporna na ślimaki oraz co Cię zainteresuje - na słońce.
OdpowiedzUsuńZ pachnących moim wymarzeńcem jest kolejna odmiana plantaginei - 'Aphrodite', która ma pełne kwiaty !
Dziękuję, wobec tego dopisuję i 'Royal Standard'. A pełne kiaty jak na razie mnie nie uwiodły.
OdpowiedzUsuń