piątek, 22 lipca 2011

Deszcz w kolorze lila.

Wpatrywanie się w chmurkę kwiatów Thalictrum delavayi zawsze wprowadza mnie w błogi nastrój. To jak podziwianie leniwie przemieszczających się cumulusów na pogodnym niebie. Wysokie, ponad dwumetrowe kwiatostany dumnie dzierżą na pozór bezkształtną plątaninę cienkich pędów zakończonych pęczkiem żółtawych pylników osłoniętych liliowymi okrywami. W pierwszej fazie pąki szczelnie zamknięte w barwnej skorupce przypominają zawieszone krople wody. Pędy przewieszają się nad cienistą rabatą delikatnie dygocząc przy lekkich podmuchach wiatru. Silne przeciągi mogłyby uszkodzić zwiewną konstrukcję kwiatostanów, dlatego najdorodniejsze byliny udają się w zacisznych kątach ogrodu.








8 komentarzy:

  1. Kiedy ja się doczekam tak dorodnej rutewki... jest piękna... pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie się prezentuje i te pączki na prawdę wyglądają jak delikatne kropelki.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Dwa metry? moja ma ponad metr i uważałam ją za dorodną :)
    Notabene w porównaniu z moją "starą" rośliną ta od Ciebie jest wyższa i ma większe kwiaty. Może to kwestia stanowiska, a może po prostu masz wyjątkowo wartościowego klona.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zauważyłam, że moje siewki przerastają rozmiarami rośliny mateczne i ta cecha utrzymuje się gdy rosną na wydaniu. Pamiętam jedną siewkę srebrnej brunery w łódzkim - była większa od sadzonki rosnącej kolejny sezon w gruncie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękny okaz;) Jak patrzę na zdjęcia twoich roślin, to żałuję, że tak strasznie zapuściłąm swój ogród;(

    OdpowiedzUsuń
  6. Patrząc szerzej mój ogród też dawno nie widział grabek. Te deszcze mnie dobijają !

    OdpowiedzUsuń
  7. przepiękne... i pięknie opisane.

    OdpowiedzUsuń
  8. i zapraszam do mnie po wyróżnienie:-)

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)