czwartek, 9 sierpnia 2012

Oryginalna nieznajoma.

W trakcie sezonu do mojego ogrodu trafiają przeróżne rośliny. Zazwyczaj staram się zawczasu uzgodnić "zamówienie" gdy rośliny pochodzą z zaprzyjaźnionych wymian. Przeglądam wtedy sieć jeśli nie znam jej wyglądu lub gdy chcę się przekonać o walorach ozdobnych czy kolorystykę jaką przedstawia. Czasem ktoś zaproponuje roślinę, której nie znam lecz odpowiednio namówiona zgadzam się przygarnąć. Tak właśnie było w przypadku o obco brzmiącej nazwie Leycesteria formosa.


Swoją sadzonkę posadziłam na tak zwanym tym_czasie, gdzie zbieram rośliny do późniejszego ulokowania na miejsce stałe. W momencie przekazywania sadzonki powiedziano mi, że będzie to krzewinka a ja sama zapomniałam potem poszukać jakiej wielkości. Więc rosła sobie w zapomnieniu na ostatniej rabacie, mgliście przypominając roślinę którą spotkałam w ogrodzie The Rookery, bowiem w cieplejszym klimacie urosła prawie po niebo. Posadzona w rogu półcienistej rabaty strzelistymi pędami sięgała chodnika. Przewieszające się gałązki pod ciężarem kulistych owoców stanowiły akcent ciepłej barwy w ścianie zielonej roślinności.




Same kwiaty są dość niepozorne - biało różowe. Lecz główną ozdobę stanowią dziesięciocentymetrowe kwiatostany na zasadzie kontrastu z bordowymi podsadkami. Prawie każdy zapylony kwiat jesienią zmienia się w szklisty owoc, najpierw purpurowy by ściemnieć prawie do czarnego.
Zielone liście też wyglądają ciekawe, gdyż w równych odstępach osadzone na pędzie a wzniesione ku górze nadają krzewowi lekkości i zwiewności.
Zaraz po powrocie z wakacji muszę sprawdzić stan mojej rośliny i czym prędzej znaleźć godniejsze jej urodzie miejsce.

14 komentarzy:

  1. Znajdź, znajdź godne jej miejsce, bo jest oryginalna i śliczna. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Z wiadomości znajomych wnioskuję, że w Polsce nie będzie aż tak wysoką rośliną. Choć kto wie jak wilgotna gleba wzbogacona końską ściółką wpłynie na mój egzemplarz ... ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest piękna :) i zasługuje na takie miejsce gdzie będzie podziwiana :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieści z kraju donoszą iż wiekowa śliwa Stanley wyciągnęła kopyta przy czynnym współudziale mrówek, więc jakieś miejsce już czeka ;)

      Usuń
  4. Zastanawiałam się nad kupnem tej roślinki oferowanej na All.., ale podają, że rośnie do 2 m, nie wiem tylko czy u nas czy u siebie:)
    A czy miałaś okazję ją powąchać, bo piszą, że pachnie karmelem:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. W cieplejszych rejonach Polski - powiedzmy Szczecin (jak dowiadywałam się) dorasta do 1,5m. Nie wiem jak starą mają tam roślinę, wszak jej wzrost nad ziemią zależy od wielkości korzenia.
    Nie przyszło mi do głowy wąchanie, choć siedziałam bardzo blisko i nic nie czułam. Jeśli u mnie będą kwiaty - sprawdzę osobiście !

    OdpowiedzUsuń
  6. U mnie dorastała do metra (ale to była odmiana i na suchym stanowisku). W końcu padła po którejś zimie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wiem jaki ma naturalny pokrój, bo tam rosła w ścisku. Nie wiem na co mam się przygotować ze swoją ?

    OdpowiedzUsuń
  8. Hi Milka,

    I didn't know this plant and I think it is beautiful. I don't know if I can grow it in my country, (Canada). I would have to do some research about it.

    Lovely flowers, I love the colors and you made very nice pictures.

    Thanks for sharing, Louise :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem jak ciepło jest u Ciebie ? Ta roślina rośnie w Londynie, tu ciepłe zimy - maksymalnie do -4.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbia kwitnące kwiaty. Godzinami można przyglądać się ułożeniu ich płatków.
    Zazdroszczę ludziom wiedzy o roślinach bo sama nie mam zielonego pojęcia
    o ogrodnictwie. Mogę hodować jedynie kaktusy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja choć o roślinach wiem co nieco, z podobną lubością oddaję się im przyglądaniu. Nawet plewienie sprawia mi przyjemność, gdyż mam okazję bliższego obcowania z ogrodem.
      Leniuchowanie i czytanie książek na kocyku, owszem ale przed oczami mam papier a nie żywy organizm ...

      Usuń
  11. Odpowiedzi
    1. Ma niespotykaną urodę :)
      W ogóle uważam, że rośliny himalajskie mają jakiś wspólny trudny do jednoznacznego określenia mianownik wdzięku ...

      Usuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)