Na jesieni przesadzana i już martwiłam się, że utracona, że nie zdążyła osiąść gleba i niechybnie straciłam jedną z najpiękniejszych paproci. Odbiła znacznie skromniej niż w momencie przesadzania. No trudno - ważne że jest i to coraz większa i piękniejsza.
Nie pamiętam czy Dryopteris erythrosora w poprzednich sezonach też tak późno wychodziła z ziemi ... Toż onychium japońskie dawno na powierzchni było kiedy nerecznica czerwonozarodnikowa dopiero pokazała zaciśnięte w kulkę piąstki liści.
Trochę odbiega kolorem od reszty zielonej zgrai w cienistym kąciku przy studni. Kiedy dobierałam kolory na rabatę - paproć była żółto zielona i korespondowała z żółtymi kwiatami pierwiosnków lekarskich i żółtym brzegiem brunery 'Hadspen Cream'. Teraz żarzy czerwienią. Trudno, kiedy rozrośnie się na potwora będzie bardziej rzucać się w oczy.
A czy zakwitła? Ja dziś w nocy szukałam .Przyznam ,że ten kolor liścia jest niebanalny
OdpowiedzUsuńA to już Noc Świętojańska ? Ja też poszukam w nocy z latarką w ręku, ale obawiam się iż znajdę jedynie zastępy żarłocznych ślimaków :/
UsuńTo piękna paproć, a że pózno odbija, to ona chyba tak ma, ja dopiero dwa dni temu ze zdumieniem odkryłam, ze moja też odbiła, a już ją opłakałam.
OdpowiedzUsuńO to widzisz, nie tylko moja ociągała się po zimie. Zupełnie nie pamiętam jak to było w poprzednich latach, zawsze wydawało mi się że onychium japońskie ostatnie witało wiosnę.
Usuńszanuj zieleń, peace!
OdpowiedzUsuń