czwartek, 1 lipca 2010

Helmut vel Mutek.

Helmut przyszedł sam i uznał że uszczęśliwi nas swoją obecnością. W tym czasie w domu panowała moda na literkę H, więc naprędce wymyślono mu imię. Potem okazało się że to przemiły i uczuciowy kot i imię trzeba mu "zmiękczyć". Mutek bardziej do niego pasuje.


Mutek to prawdziwy gospodarz i wie wszystko co dzieje się w obejściu. Utrzymuje stałą, zazwyczaj niską populację myszy w ogrodzie które najczęściej ukrywają się w kompoście. Z tego względu najczęściej można go spotkać śpiącego w skrzyni.


Jest bardzo dużym, żeby nie powiedzieć upasionym kotem, ale cóż zrobić kiedy dopisuje mu apetyt, nie jest wybredny a i męczyć się nie lubi. Wiedzie spokojny żywot wiejskiego kota.


Odkryciem sezonu stały się kocie domki popularnie zwane budami lub terrarium. Największym powodzeniem cieszą się te z kawałkiem tarasu przed wejściem. Taki kot może się do woli wygrzewać na tarasie na starym kawałku dywanu, a gdy przyjdą deszcze skryć we wnętrzu przez szybę widząc co dzieje się w obejściu. Nie trzeba oczywiście wspominać, że dzięki ciemnemu daszkowi z blachy zimą wnętrze budy nagrzewa się do temperatur charakterystycznych dla storczykowych terrariów.


Bardzo ważne są też miejsca widokowe. Taki choćby pień złamanej śliwy z którego jest wszędzie blisko i łatwo przyjrzeć się wszystkiemu.


5 komentarzy:

  1. Świetne te kocie domki, jeszcze nigdzie takich nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy domek powstał przypadkiem z szafki po butach, w której pękła płyta w drzwiczkach. Dołożono daszek, w brakujące drzwiczki wstawiono na stałe szybę, w drugim skrzydle wycięto otwór. Kolejne kocie domki powstawały w atmosferze radości podobnej jak przy tworzeniu karmników dla ptaków ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo, a ja myślałam, że to jakaś seryjna produkcja. Gratuluję pomysłu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właściwie można by pomyśleć nad uszczęśliwieniem większej ilości kotów ;)

    OdpowiedzUsuń

Gorąco zachęcam do pozostawienia komentarza
i zapraszam ponownie :)